Michał Gałęzewski: Jakie masz wspomnienia z meczów z Lechią w barwach Legii?
Daniel Łukasik: Akurat ja grałem z Lechią trzy razy - przegrałem w Warszawie i dwa razy wygrałem w Gdańsku, więc mogę wspominać dobrze te spotkania. Jeszcze na PGE Arenie Gdańsk nie przegrałem i mam nadzieję, że nieprędko to nastąpi.
[ad=rectangle]
Dlaczego zdecydowałeś się na grę w Gdańsku?
- Walczymy tutaj o najwyższe cele i wiadomo, że gdańscy kibice czekają na sukces. Najszybszym może być walka o europejskie puchary, a także o jak najwyższe miejsce w tabeli.
[b]
Obawiasz się walki o miejsce w składzie? Jest kilku kandydatów na twoją pozycję...[/b]
- To tylko wyjdzie na dobre. Jak będzie rywalizacja, to nikt nie może się zdrzemnąć, by nie stracić miejsca w składzie. To podniesie poziom naszej drużyny, jako całości. Nie ukrywam, że trochę czasu spędziliśmy z Arielem Borysiukiem i wydaje mi się, że dobrze rozumiemy się na boisku. Może być to ciekawe rozwiązanie. Ja bym był na tak, ale ostateczna decyzja będzie należała do trenera. Najważniejsze, byśmy jako całość stali się drużyną. Wejście w rundę może być ciężkie, gdyż jest trochę nowych twarzy. Jak zaczniemy od zwycięstw, to później będziemy mogli być spokojniejsi.
Uważasz, że Lechia po tych wzmocnieniach może rywalizować z Legią i z Lechem?
- Myślę, że tak. Personalia są tutaj bardzo dobre, zawodnicy również. Wiadomo, że polska liga jest trochę zwariowana i ostatnia drużyna może wygrać z pierwszą. Nie mamy czego się obawiać. Mamy grać z każdym o zwycięstwo, nawet z tymi na papierze silniejszymi. Wszystko weryfikuje boisko. Mamy taki skład, który może walczyć z każdym.
[b]
W Gdańsku możesz się zbliżyć do reprezentacji?[/b]
- Już parę razy powtarzałem, że przede wszystkim zależy mi na regularnej grze. Mam 23 lata i kupa czasu przede mną, żeby się rozwinąć, pokazać umiejętności i zatrzymać się na dobrym poziomie. To dobra droga, bo buduje się tu solidna drużyna. Jak będziemy walczyli o wysokie cele, to wszystko się przed nami otworzy. Będzie można patrzeć z optymizmem na przyszłość.
Od ubiegłego sezonu po rundzie zasadniczej jest podział punktów. Myślisz, że wobec tego że do Lechii przychodzi wielu nowych zawodników, może to działać dla was na plus? W końcu po 30 kolejkach będziecie już ze sobą znakomicie zgrani...
- To zależy jak na to patrzeć. Można zauważyć, że trzy drużyny, które zajęły w ubiegłym sezonie trzy pierwsze miejsca po rundzie zasadniczej, będą grały w europejskich pucharach i szczególnie Ruch może mieć problemy, gdyż nie dysponuje szeroką ławką. Ja osobiście wolałbym, żeby nie było tego podziału. Wierzę w nas i w to, że dobrze wejdziemy w rundę i dalej będziemy się liczyć.
Po kilku dniach treningów, Lechia to przede wszystkim wiele nowych nazwisk. Co musicie zrobić, aby pojawiła się w zespole chemia?
- Wiadomo jak to wygląda i jaki jest proces. Im więcej czasu będziemy spędzać ze sobą, tym bardziej będzie to nam wychodzić na lepsze. Przed nami obóz, częste treningi i myślę, że będzie dobrze.
Na wasz plus może z pewnością działać to, że kilkanaście transferów dograno już przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego, a nie last minute.
- Kto wie, jeszcze mogą być transfery last minute, zobaczymy (śmiech). Wiadomo, że lepiej jak zawodnik przepracuje z drużyną okres przygotowawczy, niż jakby miał przychodzić dopiero po nim. Przychodząc tu każdy chce grać. Dochodzi wielu zawodników mających umiejętności i sobie poradzą.