W minionym tygodniu klub z Reymonta 22 sięgnął po swój 10. tytuł w tej kategorii wiekowej. Wisła wygrała grupę D Centralnej Ligi Juniorów, a w drodze do finału pokonała jeszcze Zagłębie Lubin i Lecha Poznań. W decydującym dwumeczu wygrała z Cracovią 2:1 u siebie i 10:0 przy Kałuży 1.
- Po pierwszym meczu wydawało się, że Cracovia może być stać na jakąś niespodziankę, ale patrząc na potencjał jednych i drugich, dużo by się musiało wydarzyć, żeby Cracovia została mistrzem Polski - mówi Czesław Michniewicz, który skomentował finał mistrzostw Polski dla telewizji PZPN.
[ad=rectangle]
Zwycięstwo 10:0 na terenie Cracovii nie pozostawiło wątpliwości co do tego, która drużyna była najlepsza w Polsce. - Nie wiem, jak to się stało, że doszło aż do tego. Cracovia też nieprzypadkowo znalazła się w finale - też musiała pokonać kogoś po drodze. Pasy przegrały wysoko, ale to przecież wicemistrz Polski i nie można się z nich śmiać. To była jednak różnica klas. Wisła miała pomysł na grę, a Cracovia grała tak, że do końca nie wiem jak. Jeśli miałbym powiedzieć coś o makrotaktyce Cracovii, to nie miałbym nic do powiedzenia - komentuje Michniewicz.
Laury w piłce juniorskiej to jedno, a drugą ważniejszą sprawą jest to, którzy z tych zawodników przebiją się do piłki seniorskiej. Cracovia w finałach zagrała bez dwóch najlepszych zawodników Bartosza Kapustki i Mateusza Wdowiaka, którzy już od roku są w I zespole. Z Wisłą nie błysnęli Krzysztof Szewczyk i Mariusz Panek, którzy też są w kadrze seniorów. Pozostali zawodnicy do I drużyny Pasów się nie przebili. Trener Wisły Franciszek Smuda ma szerszy wybór.
- W Wiśle było kilku zawodników, którzy mogą zaistnieć w dorosłej piłce, a w Cracovii ciężko było dostrzec takiego chłopaka. Trudno byłoby mi wskazać wyróżniającego się zawodnika Pasów w tym dwumeczu, a w Wiśle wskazałbym kilku: Przemek Lech - dojrzały, silny, z dobrym prostopadłym podaniem, Gulczyński, Zając, Kamiński, Kościelniak, Szywacz i Bierzało. Żemło też ma potencjał, ale widzę więcej w Bierzale - ocenia Michniewicz.
19-letni Tomasz Zając ma już na koncie debiut w T-Mobile Ekstraklasie. Czy jest gotowy na regularną grę na najwyższym szczeblu? - Myślę, że tak. On ma to, co cechuje świetnych piłkarzy: jest cały czas w ruchu. On się praktycznie nie zatrzymuje. Takiego napastnika łatwo obsłużyć dobrym podaniem. Kuczak ma to samo. Nie wiem, czy Zając mógłby być podstawowym zawodnikiem Wisły w tym sezonie, ale są kluby, w których miałby pewny plac. Wisła w założeniu ma grać o mistrzostwo, więc trener Smuda pewnie chciałby gotowego zawodnika. Jak mówił Józef Wojciechowski: "ja mam 62 lata - ja nie mogę czekać". Wisła nie może czekać i tu potrzebni są gotowi piłkarze. Jakbym był trenerem w innym klubie, to chętnie bym wziął tych piłkarzy - pracować z takimi zawodnikami to sama przyjemność - mówi Michniewicz.
Latem zeszłego roku Michniewicz wziął do swojego Podbeskidzia Bielsko-Biała Sebastiana Bartlewskiego z Arki Gdynia, który został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju finałowego mistrzostw Polski U-19 2013. - Bartlewskiemu zabrakło tego, co wiślacy mają już za sobą - on nigdy nie grał w seniorach. W Arce do końca grał tylko w juniorach. Dla niego to był olbrzymi przeskok i on dopiero teraz uczy się seniorskiej piłki - zauważa Michniewicz i puentuje: - Jeśli z tych chłopaków, którzy są najlepsi w Polsce, nikt nie będzie grał w ekstraklasie, to ja nie wiem, skąd brać tych piłkarzy.