Superpuchar Polski wywalczyli piłkarze Zawisza Bydgoszcz, którzy pokonali 3:2 zespół Legii Warszawa. Mistrzowie Polski już na pierwszy rzut oka wystąpili w dość rezerwowych składzie. W wyjściowej jedenastce znaleźli się bowiem tacy zawodnicy, jak choćby Konrad Jałocha, Robert Bartczak, Mateusz Wieteska czy Bartłomiej Kalinowski i Adam Ryczkowski. Pomimo tego Zawisza, grając w teoretycznie najsilniejszym zestawieniu, dopiero w doliczonym czasie spotkania zapewnił sobie zwycięstwo. - Dla mnie Legia zagrała podstawowym składem, bo przeciwko takiemu zespołowi byliśmy przygotowani. Lepiej byłoby gdyby w meczu z nami wystawiono potencjalnie najmocniejszy skład, bo to by nas jeszcze bardziej zmotywowało. Jednak ci, którzy wystąpili pokazali, że są wartościowymi graczami - skomentował na gorąco Jorge Paixao, trener bydgoszczan.
[ad=rectangle]
- Sparing z Hapoelem zaplanowaliśmy miesiąc temu, chcieliśmy sprawdzić się z europejską drużyną. Oczywiście mieliśmy zamiar zwyciężyć w Superpucharze, ale postanowiliśmy zaangażować w to pozostałych zawodników, również tych młodych. Być może wynik byłby inny, gdyby zagrał wtorkowy skład. Dotychczasowe sparingi nie były wymagające, a jeśli chcemy grać w Europie i celować naprawdę wysoko, musimy mierzyć się z najlepszymi - powiedział natomiast Henning Berg.
O całej sprawie wypowiadali się także zawodnicy zdobywcy Pucharu Polski i Superpucharu Polski. - Nie zwracaliśmy uwagi na to, że Legia Warszawa zagra gorszym składem. Nie było to dla nas najważniejsze. Pierwszą połowę w pełni kontrolowaliśmy. Jedynym minusem była głupio stracona bramka do szatni. Musimy zwrócić na to uwagę, bo do zmiany stron pozostało już bardzo niewiele czasu. To był zwykły brak koncentracji. W drugiej odsłonie legioniści mieli już większą przewagę, ale udało nam się wygrać i puchar jedzie do Bydgoszczy - mówił Wahan Geworgian, zdobywca decydującego gola.
- To jest ich problem, nie nasz. Trener Berg zadecydował o tym, że zagrają takim składem. My cieszymy się z tego zwycięstwa. Nie ważne czy to był pierwszy skład, trzeci czy ósmy. Dla nas najważniejsze było zwycięstwo - zaznaczył Kamil Drygas.
Dla piłkarzy zespołu z Bydgoszczy liczyło się przede wszystkim to, że oni zgarnęli trofeum, a nie to w jakim składzie do meczu przystąpił mistrz Polski. - Szczerze, zupełnie nas to nie interesowało. Przynajmniej ja osobiście sobie tym nie zaprzątałem głowy. To był mecz o trofeum, o zapisanie się w kartach historii, dopisanie sobie do CV czegoś fajnego. Dla nas było najważniejsze zdobycie tego Superpucharu i cieszymy się, że to się nam udało. Jeżeli Legia myślała, że takim składem da nam radę, to niestety, ale troszkę się zawiedli. Nas to natomiast do końca nie interesowało jakim składem wyjdą, bo dla nas najważniejszy był nasz cel, który osiągnęliśmy - podkreślił Grzegorz Sandomierski.
Jeśli nie mam racji, to proszę przytocz mi jakiś artykuł który nakazuje zespołom czy klubom przekazywanie takich danych tej wspaniałej firmie!
Kto kogo szkaluje?!
Nie potrafisz i nie Czytaj całość