Robert Podoliński: Naszym obowiązkiem jest zdobycie punktów

- Jagiellonia to zespół o zbliżonym potencjale i naszym obowiązkiem jest zdobycie punktów - mówi przed piątkowym meczem 3. kolejki T-ME z Jagiellonią Białystok trener Cracovii [tag=16021]Robert Podoliński[/tag].

Po dwóch pierwszych kolejkach Pasy mają na koncie dwie porażki. Podopieczni trenera Podolińskiego na inaugurację sezonu przegrali w Zabrzu z Górnikiem 0:2, a w 2. kolejce ulegli u siebie Legii Warszawa 1:3.

- Sytuacja nie jest komfortowa. Nie mamy łatwego kalendarza, ale to nie jest dla nas usprawiedliwieniem. Górnik to nie jest przypadkowy zespół, a Legia w najsilniejszym zestawieniu to drużyna z innej półki niż inne w lidze, ale w obu meczach mogliśmy się pokusić o lepszy wynik. Jagiellonia to zespół o zbliżonym potencjale i naszym obowiązkiem jest zdobycie punktów - mówi opiekun Pasów.
[ad=rectangle]
Jagiellonia tymczasem po dwóch kolejkach ma cztery punkty zdobyte zwycięstwem z Zawiszą Bydgoszcz (3:1) i remisem z Lechią Gdańsk (2:2). Jak trener Cracovii znajduje zespół Michała Probierza? - Jak każdy w lidze Jagiellonia ma fajne momenty, ale ma też chwile przestoju, jak w II połowie meczu z Lechią czy początek meczu z Zawiszą. Dzalamidze i Quintana wybijają się ponad przeciętność, a Tuszyński i Piątkowski to "9", których trenerowi Probierzowi zazdrości chyba pół ligi.

Wspomniany Mateusz Piątkowski to były podopieczny Podolińskiego z Dolcanu Ząbki: - Bardzo się cieszę i jestem dumny z tego, że Mateusz trafił do ekstraklasy. Mam w tym jakiś udział, ale to zasługa Mateusza. Zapracował sobie na to ciężką pracą.

W trzech spotkaniach z Jagiellonią rozegranych w ubiegłym sezonie Pasy zdobyły aż 9 punktów. - Na pewno nie jedziemy do Białegostoku z myślą o tym, że ktoś nam leży, bo takie myślenie może skończyć się katastrofą. Przyjeżdżamy do Białegostoku na mecz z silnym, pewnym siebie po ostatnich wynikach zespołem. Tamte mecze są już historią, te drużyny są zupełnie inne i to jest nowe rozdanie - twierdzi Podoliński.

Po meczu z Górnikiem trener Cracovii dokonał dwóch zmian w wyjściowej "11". W miejsce Tomislava Mikulicia i Mateusza Cetnarskiego wprowadził Pawła Jaroszyńskiego i Łukasza Zejdlera. Przed starciem przy Słonecznej nie zamierza mieszać w składzie.

- Uważam, że długimi momentami w meczu z Legią zaprezentowaliśmy się nieźle, więc nie przewiduję wielu zmian. Nie mamy też tak szerokiej kadry, żeby sobie pozwolić na wiele zmian. To wymaga bardziej szlifu i dopracowania niż rewolucji. Będziemy dążyli do stabilizacji w obronie - trójka z meczu z Legią zaprezentowała się o klasę lepiej niż trójka z meczu z Górnikiem - tłumaczy.

Na mecz z Jagiellonią trener Podoliński wraca w rodzinne strony. 39-latek pochodzi w końcu z podlaskich Siemiatycz. - Do Białegostoku jadę jak do domu. Moja rodzina jest z Podlasia, moja siostra mieszka w Białymstoku. Aktualnie moja córka jest w Białymstoku i chyba będzie też na meczu. Mam nadzieję, że przyniesie mi dużo szczęścia - kończy opiekun Pasów.

Źródło artykułu: