Mecz z Zawiszą Bydgoszcz był popisowy w wykonaniu Roberta Picha. Ten najpierw strzelił ładnego gola po podaniu Pawła Zielińskiego, a potem popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu po którym futbolówka wpadła w samo okienko. - Wygląda bardzo dobrze i już było widać w okresie przygotowawczym, że jego dyspozycja będzie rosnąca - opisywał występ Słowaka Sebastian Mila. Pich w tym sezonie w trzech meczach ligowych czterokrotnie pokonał już bramkarza rywali.
[ad=rectangle]
Skąd się wzięła tak dobra dyspozycja tego zawodnika? - Jeśli chodzi o trening motoryczny, to na pewno praca Marka Świdra. Jeśli chodzi o skuteczność, to moja praca - jako wytrawny strzelec sporo koryguję. Mówiłem mu, że będzie grał dobrze. Wiedzieliśmy, że skoro wcześniej strzelał bramki, to i u nas będzie. Korygujemy to też u Mateusza Machaja, bo ma świetne uderzenie. Może nawet lepsze niż Robert. W tej chwili jest tak, że trenujemy blokami: trening obrońców, pomocników, napastników. Pich dojrzał do tej gry. To przede wszystkim jego zasługa, że był na tyle silnym, że podjął walkę. Był przecież moment, że wchodził na boisko z ławki - skomentował Tadeusz Pawłowski.
To jednak nie wszystko. Sporo zależy też od... odżywiania. - Robimy badania, monitorujemy zawodników na co dzień, on ma rezerwy. Z tego co wiem, to powinien jeszcze zdrowiej się odżywiać. Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej. Piłkarze już przy szatni mają gorącą zupę. Przeważnie jest coś gotowanego, pierś z kurczaka grillowana, łosoś gotowany. Jedzą dużo sałaty i tak dalej. Mamy bardzo dobry serwis. Przed meczem przywieźliśmy też na stadion rowery. Oprócz treningu regeneracyjnego będzie trening normalny - dla tych, którzy nie grali z Zawiszą. Nie odpuszczamy, mimo, że gramy z Borussią Dortmund. Normalnie trenujemy dalej - podkreślił szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.