Po niewyobrażalnej klapie, jaką było odpadnięcie z Ligi Europejskiej po dwumeczu ze Stjarnan FC, rada zespołu pojawiła się na konferencji prasowej, by wesprzeć szkoleniowca.
- Zdajemy sobie sprawę, że to co powiemy nie będzie miało żadnego wpływu na przyszłość trenera, ale my też jesteśmy odpowiedzialni za to co się w czwartek wydarzyło. Zresztą problemem był nie tylko rewanż ze Stjarnan. Od samego początku sezonu nasza gra nie wyglądała tak jak powinna - oznajmił Łukasz Trałka.
[ad=rectangle]
- Wiemy jak bardzo ludzie z Poznania i całej Wielkopolski żyją Lechem i jak duże znaczenie mają dla nich wyniki. Dlaczego tak bardzo zawiedliśmy? Trudno na gorąco cokolwiek sensownego powiedzieć. Nie potrafimy już teraz wskazać przyczyn - dodał doświadczony pomocnik.
Lechici robili w czwartek wszystko, by unikać frazesów. - Nie mamy zamiaru opowiadać głupot, zwłaszcza że w takim momencie trudno się pokusić o jakieś mądre stwierdzenie. Na pewno nie padną słowa, że musimy przeanalizować porażkę czy wyciągnąć wnioski. Po prostu zawaliliśmy - zaznaczył Trałka.
30-latek zdaje sobie sprawę, że trauma po czwartkowej kompromitacji potrwa jeszcze długo. - Słowa nic tu nie zmienią. Możemy przemówić tylko na boisku - zakończył.