Deja vu Stali Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola przegrała drugi mecz w II lidze. Podobnie jak z Limanovią Limanowa tak i teraz z Rakowem Częstochowa 2:0. Oba spotkania mają ze sobą jeszcze inne wspólne elementy.

Na pewno takiego początku nikt w Stalowej Woli w ogóle nie zakładał. Dwie porażki i ostatnie miejsce w tabeli nie były brane w ogóle pod uwagę. Niestety nieskuteczność w ataku i prost błędy w defensywie spowodowały takie, a nie inne rezultaty. - Takiego słabego początku nikt w klubie sobie nie wyobrażał. Brakuje nam jednak szczęście, a jak wiadomo w sporcie jest ono bardzo potrzebne. Nie załamujemy się jednak i walczymy dalej - powiedział pomocnik Stalówki Dawid Pigan.

Stalowcy mogą mówić też o sporym pechu. W Limanowej nie uznano im gola, w Częstochowie nie strzelili karnego. W obu potyczkach zielono-czarni stracili gola w końcówce pierwszej połowy, a po zmianie stron zmarnowali dobre okazje na wyrównanie. Na dodatek w obu przypadkach w ostatnich minutach dobili ich rywale. Można śmiało rzec, że piłkarze ze Stalowej Woli mieli w Częstochowie swoiste deja vu. - Można powiedzieć, że mamy trochę pecha. Brakuje nam tej skuteczności. Myślę, że potrzebujemy tego pierwszego gola i później powinno już być dobrze i będziemy w stanie pójść nawet za ciosem i strzelić kolejne. Jak się odblokujemy, to będziemy więcej trafiać do siatki rywali - dodał.
[ad=rectangle]
Stalowcy już we wtorek będą mieli okazje do przełamani niemocy. Na własnym obiekcie zagrają bowiem pucharowy mecz z Olimpią Grudziądz. Przeciwnik z I ligi, bardzo wymagający, ale Stal może zagrać trochę bardziej na luzie i co najważniejsze atut własnego boiska może okazać się bardzo ważny. - To będzie dobra okazja na przełamanie. W pucharze wygraliśmy już dwa razy i mam nadzieję, że podtrzymamy tą passę - kontynuuje.

Puchar to przygoda, ale liga jest najważniejsza. W tym sezonie po reorganizacji zostały już tylko najlepsi i bardzo wymagający przeciwnicy. Nie ma już słabeuszy i każde spotkanie jest trudne. - Liga niewątpliwie jest bardzo mocna i ciekawa. Chcemy wygrywać w każdej potyczce, a nie tylko u siebie. Musimy jednak wreszcie odpalić i powinniśmy wskoczyć na właściwe tory - zakończył Dawid Pigan.

Źródło artykułu: