Zgranie siłą PGE GKS-u Bełchatów? "Przygotowywaliśmy się przez I ligę do Ekstraklasy"

- Jesteśmy przygotowani na różne warianty - mówi trener PGE GKS-u Bełchatów. Jego podopieczni mimo braku Mateusza Maka i Bartosza Ślusarskiego, pewnie pokonali Śląsk Wrocław i zostali liderem tabeli.

- Myślę, że już gramy w podobnym składzie drugi rok. Przygotowywaliśmy się przez I ligę do Ekstraklasy. Jesteśmy zgrani, dobrze czujemy się na boisku i to procentuje w T-Mobile Ekstraklasie - mówił po meczu ze Śląsk Wrocław Kamil Poźniak, strzelec jednej z bramek dla PGE GKS-u Bełchatów.

Piłkarze beniaminka T-Mobile Ekstraklasy są liderem tabeli. W tym sezonie jeszcze nie przegrali, a stracili tylko jednego gola. - Na pewno wszyscy pracują na to - począwszy od napastników, przez pomocników włącznie. Jest to dla nas jakiś dodatkowy smaczek - wygrywać spotkania i nie tracić bramek - skomentował Błażej Telichowski. W sobotę bełchatowianie wygrali ze Śląskiem, mimo iż w 30. minucie nie wykorzystali rzutu karnego. - Najważniejsza jest drużyna. Pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy całym zespołem, że walczymy, gramy do końca i realizujemy założenia z tygodnia - zaznaczył Arkadiusz Malarz, kapitan Brunatnych.
[ad=rectangle]
Do ostatniego spotkania ligowego beniaminek przystąpił osłabiony brakiem Mateusza Maka i Bartosza Ślusarskiego. - Nie płakaliśmy z tego powodu, że nie mogli zagrać Mateusz Mak i Bartosz Ślusarski. Zapowiadałem po ostatnim spotkaniu, że jesteśmy przygotowani na różne warianty. Ważne, że są zawodnicy, którzy są w stanie wejść na boisko i tworzyć drużynę. Uważam, że tak było w tym spotkaniu - tworzyliśmy zespół - wyjaśnił Kamil Kiereś.

- Za mojego brata wszedł Łukasz Wroński i zagrał bardzo dobry mecz. Szarpał i o to w tym chodzi. Tak samo Bartek Bartosiak zastąpił godnie Bartka Ślusarskiego. To jest też naszą siłą, że mamy wyrównany skład - dodał Michał Mak.

Skąd więc bierze się siła lidera z Bełchatowa? - Mamy już od dłuższego czasu zgrany zespół i są tylko korekty. Nawet jak ktoś wypadnie za kartki czy z powodu kontuzji, to widać, że jesteśmy zgrani. Dlatego tak to owocuje - podsumował Michał Mak.

Źródło artykułu: