Franciszek Smuda w formie! "Brożek śpi ze Stiliciem, a Makom kupię po szaliku"

Po sześciu kolejkach Wisła Kraków zajmuje 3. miejsce w T-ME i jest jedną z trzech niepokonanych drużyn ligi obok Górnika Zabrze i PGE GKS Bełchatów, z którym w piątek zmierzy się Biała Gwiazda.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Świetna forma krakowian pozytywnie wpływa na trenera Franciszka Smudę, który na konferencji prasowej przed spotkaniem z Brunatnymi tryskał dobrym humorem. Mocnymi punktami GKS-u są bracia Mateusz i Michał Mak, którzy piłkarską edukację odebrali właśnie w Wiśle, a z której odeszli niechciani w 2009 roku wieku 18 lat. Sympatii do Białej Gwiazdy nie ukrywają tak samo jak tego, że chcieliby kiedyś zagrać przy Reymonta 22.
- Skoro chodzą na nasze mecze w szalikach, to sam im kupię po szaliku - mówi "Franz" i dodaje: - O ich transferze jednak nie myślę, bo nie jesteśmy w stanie teraz transferów zrobić. Być może w przyszłości...
Bracia Makowie na meczu Wisły Kraków przy Reymonta 22 Bracia Makowie na meczu Wisły Kraków przy Reymonta 22
Smuda czuje, że jego zespół wygląda lepiej z tygodnia na tydzień: - Nasza drużyna może jeszcze więcej i to widać po samych treningach. Dwa miesiące temu, jak graliśmy na treningu młodzików, mistrzów Polski juniorów, to ten pierwszy skład miał problemy, żeby ich pogonić, a teraz jest taka różnica, że tym młodym trudno jest wejść za połowę.

Byłego selekcjonera reprezentacji Polski cieszy współpraca Pawła Brożka z Semirem Stiliciem. W dwóch ostatnich meczach z Lechią Gdańsk i Pogonią Szczecin ich dwójkowe akcje dały Wiśle trzy bramki. - Nie wiem czy Stilić z Brożkiem już śpią razem, bo tylko we dwójkę się szukają i sobie klepią piłką - uśmiecha się Smuda i dodaje: - Tego czasami jest aż za dużo, bo czasami lepiej oddać więcej strzałów, ale jeśli sprawia im to przyjemność, to nie wolno im przeszkadzać.

Smuda przyznał, że powody do radości daje mu też sam odmieniony "Brozio": - To nie jest nominalny napastnik - to jest napastnik, pomocnik i wszystko! Od razu widać postęp i to jaki jest niebezpieczny w polu karnym. A jak stał pod obrońcą i patrzył tylko na to, kto mu coś dogra, to nie był dla niego styl.

Mimo pozyskania Mariusza Stępińskiego Smuda nie zamierza grać dwójką nominalnych napastników. - Czy zagramy kiedyś na dwóch napastników? My gramy pięcioma napastnikami plus Uryga! Niektórzy mówią, że gramy trzema obrońcami, a my gramy dwoma - Dudką i Głowackim. Jak jestem przy piłce, to wygląda to tak, a po stracie wygląda tak. Teksty, które opowiadają, że Cracovia gra teraz na trzech obrońców... To teraz będą grać na sześciu, bo będą chcieli punkty złapać! W piłce prochu nie wymyślisz: albo umiesz grać, albo nie - obrazuje "Franz".

Tak sam zerojedynkowo Smuda podchodzi do zapowiadanego powrotu kibiców Wisły na stadion przy Reymonta 22: - Jak będziemy super grać, to będą kibice, a jak będziemy kaleczyli, to nie będzie nikogo.

Wszystko w nogach Mariusza Stępińskiego. "Każdy sam oceni, czy zmarnowałem rok"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×