Lech Poznań ma za sobą tydzień pracy z Maciejem Skorżą. "Zmiany są spore"

W piątkowym treningu Lecha wzięło udział tylko trzynastu zawodników, w tym czterech bramkarzy. Do tej grupy należy Maciej Wilusz. Jakie są jego wrażenia z pracy pod okiem Macieja Skorży?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Trenujemy w bardzo małym gronie, co wiąże się oczywiście z wyjazdami wielu piłkarzy na kadrę. Zajęcia są jednak bardzo intensywne, a nowy sztab przywiązuje wagę do każdego szczegółu. Nastąpiły spore zmiany i każdy wie, że musi solidnie popracować. Widać już jednak postępy - powiedział Maciej Wilusz.Z uwagi na kontuzję Huberta Wołąkiewicza 25-latek odzyskał miejsce w składzie Kolejorza. Czy uda mu się je zachować? - Koledzy wracają do gry po kontuzjach i tak naprawdę każdy musi walczyć. Nikt nie może być niczego pewny, trzeba przez cały czas udowadniać swoją przydatność. Ja pracuję nad sobą i staram się wyglądać na treningach jak najlepiej.
Kadencja Krzysztofa Chrobaka była okresem przejściowym. Czy teraz - po objęciu zespołu przez Macieja Skorżę - nastąpiła większa stabilizacja? - Z pewnością tak. Nastawiamy się na długofalową pracę. Zaczęła się ona bardzo intensywnie. Staramy się patrzeć do przodu i doprowadzić do tego, żeby w następnych meczach grać już swoje - zaznaczył Wilusz.

Przerwa reprezentacyjna w wielu klubach oznacza kilkudniowe urlopy. Lechici na takowe liczyć nie mogli. - Trener wykorzystuje ten okres, by z nami popracować, a i my musimy go spożytkować jak najlepiej. Dobrze zresztą wiemy, że powrót do optymalnej dyspozycji wymaga wysiłku. Nasze ostatnie występy nie były takie jak oczekiwano - zakończył defensor wicemistrza Polski.

Co może dać Lechowi Zaur Sadajew?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×