Wyniki AS Monaco wielkim rozczarowaniem, występ w LM okaże się nieporozumieniem?

Wicemistrz Francji na początku sezonu spisuje się beznadziejnie i zajmuje miejsce w dolnej połówce tabeli Ligue 1. Jak niepowodzenia tłumaczy trener Leonardo Jardim?

Po rozegraniu pięciu meczów Ligue 1 AS Monaco ma na koncie zaledwie cztery "oczka". Klub z księstwa doznał już trzech porażek, a pokonał jedynie FC Nantes. Po odejściu Radamela Falcao i Jamesa Rodrigueza zespół ze Stade Louis II ma kłopoty ze zdobywaniem goli. Na listę strzelców wciąż nie wpisał się występujący w linii ataku Valere Germain, przeciętnie radzi sobie także skrzydłowy Yannick Ferreira-Carrasco.

W piątkowy wieczór Monaco nie sprostało na wyjeździe Olympique Lyon. Trener Leonardo Jardim nie rozdziera jednak szat i przyznaje, że jego zespołowi nie sprzyjało jedynie szczęście. - To był wyrównany pojedynek i wynik jest dla nas krzywdzący. Gdybyśmy byli nieco tylko bardziej precyzyjni przed bramką rywala, rezultat okazałby się zupełnie inny. Mieliśmy sześć czy siedem doskonałych okazji, podczas gdy Olympique wykazał się świetną skutecznością - przyznaje Portugalczyk na łamach oficjalnego portalu klubu.
[ad=rectangle]
We wtorek Monaco wystąpi w meczu Ligi Mistrzów po raz pierwszy od blisko dziesięciu lat. Rywalem podopiecznych Jardima będzie dobrze dysponowany lider Bundesligi, Bayer Leverkusen. Czy także na arenie międzynarodowej wicemistrzowie Francji rozczarują? - Jesteśmy zawiedzeni porażką z Lyonem, ponieważ celowaliśmy w wygraną. Z Bayerem nie będzie łatwo i szykuje się zacięty bój. Jeśli jednak będziemy wykorzystywać stwarzane okazje, możemy zwyciężyć - Jardim nie traci optymizmu.

Monaco przeciętnie spisuje się w ataku, a pomyłek nie wystrzega się także w defensywie. Trener póki co nie korzysta z pozyskanego za 13 mln euro Aymena Abdennoura, lecz stawia na mało znanego 30-letniego Włocha Andreę Raggiego oraz weterana Ricardo Carvalho. Może się zatem okazać, że Jardim nie ma wystarczająco silnej i szerokiej kadry nie tylko, by obronić wicemistrzostwo i podbić Ligę Mistrzów.

Komentarze (0)