Piłkarze Stali Stalowa Wola coraz lepiej radzą sobie w II-ligowych rozgrywkach. W sobotę zielono-czarni zwyciężyli po raz pierwszy na wyjeździe, a dodatkowo była to trzecia z rzędu wygrana Stalówki w rozgrywkach ligowych. Aktualnie zespół z Podkarpacia w II lidze plasuje się na siódmym miejscu i do lidera traci tylko trzy punkty.
- Myślę, że w tej lidze nie będzie z żadną drużyną łatwo. Nie ma w ogóle takiego powiedzenia: wyjść i łatwo wygrać mecz. Moim zdaniem spotkanie zawsze trzeba wybiegać, wyszarpać, wywalczyć. Myślę, że nam to się udało w tym meczu z Wisłą. Przede wszystkim o te dwie bramki byliśmy lepsi. Trzeba się tylko z tego cieszyć. Patrzymy dalej na kolejne mecze - mówił portalowi SportoweFakty.pl po wygranym spotkaniu z Wisłą Puławy Łukasz Sekulski. Stalówka przeciwnika pokonała 2:0.
[ad=rectangle]
Ten napastnik w tym pojedynku zdobył kolejnego gola w rozgrywkach. Sekulski na swoim koncie po 9. kolejkach ma już siedem bramek i z przewagą trzech trafień przewodzi klasyfikacji strzelców. Wynik sobotnich zawodów byłby wyższy, gdyby nie bardzo dobre interwencje bramkarza Wisły, który kilka razy zatrzymał między innymi Sekulskiego. - Bramkarz raz fajnie się zachował, bo dostał trudną piłkę. Potem ten strzał głową. Instynktownie obronił z linii, bo już w piłka weszła w kozioł. Z tego byłem aż zadowolony, bo szwankuje jeszcze u mnie gra głową, ale mam nadzieję, że poprawię to. Kolega na szczęście był bardzo blisko, fajnie dobił. Cieszę się, że są te sytuacje, powoli je wykorzystujemy i małymi kroczkami pniemy się w tabeli, bo ten początek był powiedzmy sobie taki mizerny - zaznaczył napastnik.
Zielono-czarni po słabszym początku sezonu, teraz zdecydowanie złapali wiatr w żagle. - Po to walczymy na boisku. Początek nam nie wyszedł, było siedem nowych osób. Potrzeba było czasu. Nie oszukujmy się, jeszcze nie jest nasz styl rewelacyjny. Dalej będziemy jednak ciężko pracować, nie zachłyśniemy się początkiem tej fajnej serii. Na razie nam się układa - podkreślił kluczowy zawodnik Stalówki.
Już w środę w meczu 1/16 finału Pucharu Polski Stal zmierzy się z zespołem z T-Mobile Ekstraklasy, Lechią Gdańsk. - Mamy taką fajną wisienkę na torcie w środę. Zagrać sobie z ekstraklasowym rywalem to jest dla nas duża sprawa. Będziemy się chcieli pokazać na szerszej skali, ale nie ukrywamy, że dla nas najważniejsze są rozgrywki ligowe i jednak walczymy o ligowe punkty. Lechia Gdańsk tak jak mówię, dla nas to wisienka na torcie - zaznaczył Łukasz Sekulski.
- To jest taki smaczek dodatkowy. Przyjedzie duża firma jak na polską skalę. Zagramy sobie mecz i mam nadzieję, że będzie wreszcie otwarta nasza nowa trybuna. Szwankowało nam to, bo chcielibyśmy grać przy pełnych trybunach dla kibiców, ale niestety tak początek sezonu się ułożył, że nie mieliśmy tej okazji grać z kibicami na całym stadionie - podsumował.