Stalówka nie boi się Lechii. "Liczy się tylko zwycięstwo"

Stal Stalowa Wola w środę na własnym boisku w ramach rozgrywek o Puchar Polski podejmie Lechię Gdańsk. Stalowcy nie boją się rywala i chcą sprawić kolejną niespodziankę.

Piłkarze ze Stalowej Woli jak na razie w lidze spisują się całkiem nieźle. Ich dobra postawa przede wszystkim na własnym obiekcie spowodowała, że mają zaledwie jedno oczko straty do podium. Dla graczy z Podkarpacia mecz z Lechią Gdańsk będzie swoistą nagrodą. - Lechia to taka nasza nagroda. Dobrze, że mamy niezłą serię, to lepiej nam się będzie grało. W poprzednim sezonie mecze z Cracovią czy Śląskiem Wrocław przyciągnęły kibiców. Nie mam do czynienia z takimi ekipami codziennie. Myślę, że to będzie piłkarskie święto w Stalowej Woli. Chcemy wygrać, bo nie będziemy walczyć o remis czy walkę w rzutach karnych. Liczy się tylko zwycięstwo - powiedział obrońca Stali Mateusz Kantor.

Stalowcy nie boją się rywali z ekstraklasy. Dla nich to będzie także możliwość sprawdzenia swoich umiejętności na tle ogranych ligowców. - Fajnie będzie się zmierzyć z zespołem z ekstraklasy i zobaczyć na jakim jesteśmy etapie a na jakim oni. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Na pewno się nie położymy przed Lechią, nie boimy się ich. To jest piłka, sport i wszystko się może zdarzyć - stwierdził pomocnik Stalówki Damian Łanucha.
[ad=rectangle]
W poprzedniej edycji Pucharu Polski Stal wyeliminowała Cracovię, a w kolejnej rundzie była bliska pokonania Śląska Wrocław. - Ze Śląskiem zabrakło niewiele, bodajże pięć minut. W dogrywce już nas złapali, opadliśmy z sił. Widać było lepsze przygotowanie fizyczne rywali. Do 90. minuty walczyliśmy jak równy z równym. Miejmy nadzieję, że Lechia nas tak strasznie nie zdominuje i będziemy mogli sprawić niespodziankę dla naszych kibiców - dodał Łanucha.

Przygotowanie fizyczne na pewno będzie miało ważne znaczenie. Zawodnicy Stalówki pokazują, że z kondycją jest całkiem nieźle i mogą wytrzymać napór przeciwnika. - Ze Śląskiem trzeba dodać, że było bardzo gorąco około 30 stopni i trzeba było dużo biegać. W sumie w dogrywce tylko nam brakło sił. Wiadomo, że w końcówce już się tylko broniliśmy, bo przecież atakować nie trzeba było skoro prowadziliśmy. Mam nadzieję, że z Lechią wyjdziemy i będziemy walczyć i dużo biegać. Jeśli tak nie będzie, to mogą nas zniszczyć. Na pewno podejdziemy do meczu ambitnie, zagramy na 100-120 proc. Każdy czeka na taki mecz. Po to się gra w piłkę - kontynuuje pomocnik ekipy ze Stalowej Woli.

W ubiegłym roku Śląsk był na fali po dobrych meczach w Lidze Europejskiej. Najbliższy rywal Stalówki w lidze obecnie spisuje się dość średnio i zmieniono już szkoleniowca. Stalowcy nie patrzą jednak na to. - To jest mecz pucharowy i rządzą się swoimi prawami. Wiadomo, że w lidze walczymy w każdym spotkaniu o wygraną, Lechia ma też swoje cele. Idzie im tak, a nie inaczej, ale to nas najmniej interesuje - zakończył Damian Łanucha.

Źródło artykułu: