Mirosław Smyła: Zawodnicy przeżywają porażkę, co świadczy, że drużyna cały czas się buduje

Choć szkoleniowiec Zagłębia szczerze przyznał, że po zremisowanym spotkaniu ze Stalówką odczuwa niedosyt, to był zadowolony z reakcji swoich podopiecznych. - Nie zmienimy drogi - podkreślił.

Mimo że sosnowiczanie byli bliscy odniesienia triumfu nad Stalą Stalowa Wola, to ostatecznie pojedynek zakończył się remisem - rzutu karnego na bramkę na 2:1 nie zamienił bowiem Sebastian Dudek, stuprocentową szansę na zwycięskiego gola zmarnował również Łukasz Sekulski, który trafił w boczną siatkę, mając przed sobą pustą bramkę. Zarówno Zagłębie, jak i Stal liczyły na wygraną, a musiały zadowolić się podziałem punktów.
[ad=rectangle]
- Mnóstwo myśli ciśnie się na usta, ale cokolwiek bym nie powiedział, to czuć będzie niedosyt. Natomiast to, co powiedziałem w szatni, jest chyba istotne. Czyli - naszym nadrzędnym celem jest to czy zawodnicy po takim meczu wierzą w postęp tej drużyny, w jej aspiracje do awansu. Mamy szesnaście zespołów w tej lidze, które tego chcą. O tym nie myślimy, myślimy o lepszej grze, o coraz skuteczniejszej grze, o fajnej grze dla oka i taka w tym spotkaniu chyba była, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Kibice mogli być zadowoleni, świadczy o tym doping, który trwał przez 90 minut. I to jest godne pochwały - powiedział Mirosław Smyła.

Szkoleniowiec sosnowieckiej drużyny wolał ocenić nie przebieg całego spotkania, a podejście do pojedynku swoich podopiecznych. - Zaprosiłem zawodników do wspólnej pracy. Mnie sprawia niesamowitą przyjemność widzieć, jak współpracują na boisku, jak parę akcji jest rozegranych według schematów. Jeżeli wszyscy będą chcieli dążyć do celu, to będziemy szli do przodu. Wierzę, że w takich meczach nie będzie potrzebny karny, tym razem nieskuteczny, żeby wygrać. To tyle, ponieważ rozbijać na czynniki pierwsze spotkanie, w którym wiele działo się od początku, mijałoby się z celem - wyjaśnił.

Po remisie ze Stalówką piłkarze Zagłębia Sosnowiec nie cieszyli się ze zdobycia jednego punktu, a byli zasmuceni stratą dwóch "oczek". - Zmiennicy próbowali odmienić oblicze meczu, też mieli wpływ na to, co się dzieje w szatni. Dwudziestu paru chłopaków siedziało w szatni i było smutnych, bo przeżywają to spotkanie. To świadczy, że ta drużyna cały czas się buduje. Nie zmienimy drogi - zaznaczył Smyła.

Aktualnie sosnowiczanie plasują się na szóstym miejscu w tabeli II ligi, mając na koncie 18 punktów, a do lidera i także wicelidera tracą cztery "oczka". W następnej kolejce Zagłębiacy zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Wałbrzych, mecz zaplanowano na 10 października.

Komentarze (0)