Andrzej Zamilski dla SportoweFakty.pl: Szkoci zmuszą nas do tego, czego najbardziej nie lubimy

Reprezentacja Polski pójdzie za ciosem, czy też w meczu ze Szkocją rola faworyta będzie jej ciążyć? Andrzej Zamilski nie kryje dużych obaw przed wtorkową potyczką.

- Trudno wyrokować jak ostatni sukces wpłynie na nasz zespół. By powiedzieć coś więcej, trzeba się znajdować blisko kadry i widzieć jak reagują piłkarze. Pamiętajmy, że przed spotkaniem z Niemcami presja była, ale niezbyt duża. Przyświecało nam raczej założenie, by w dwumeczu zdobyć trzy punkty. Teraz je już mamy, ale niektórzy chyba sądzą, że w aktualnych okolicznościach wygrana ze Szkotami przyjdzie sama. To bardzo niebezpieczne myślenie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Zamilski.

Szkoleniowiec, który w przeszłości współpracował w kadrze z Leo Beenhakkerem, spodziewa się we wtorek specyficznego i trudnego pojedynku. - Nie zamierzam oczywiście mówić, że Szkocja jest silniejsza, albo nawet równie mocna jak Niemcy. Nie o to chodzi. Na pewno jednak czeka nas zupełnie inny mecz niż ten sobotni. Rywal jest charakterny i nie zaatakuje z taką furią jak mistrzowie świata. Skaże nas zapewne na atak pozycyjny, w którym czujemy się źle, co pokazało nawet starcie z Gibraltarem. Okazji do kontr będzie pewnie niewiele. Trzeba zatem całkowicie zmienić nastawienie i być gotowym na nieprzyjemną przeprawę - dodał.
[ad=rectangle]
Czy to oznacza, że najbliższy przeciwnik wcale nie będzie dla nas łatwiejszy? - Nie chciałbym źle wróżyć, ale nie ma co liczyć, że po wygranej z Niemcami pójdzie nam teraz z górki. Pamiętajmy, że nie mistrzowie świata, a właśnie Szkoci i Irlandczycy to nasi najpoważniejsi rywale. Dlatego nie możemy z nimi tracić punktów. Wygrana z Niemcami miała znaczenie przede wszystkim psychologiczno-historyczne, teraz czeka nas pojedynek, w którym musimy zapunktować ze względów czysto piłkarskich - uważa Zamilski.

Czy możemy jednak liczyć, że niesamowity sukces z soboty napędzi biało-czerwonych i pozwoli im bardziej uwierzyć w siebie? - Życzyłbym sobie tego, ale trudno powiedzieć czy to nastąpi. Nie możemy tej drużyny zagłaskać, bo zwycięstwo z Niemcami było dość fartowne. Myślę, że we wtorek ogromne znaczenie miałby szybko zdobyty gol. Gdyby ta sztuka nam się udała, będziemy mieć rywala na widelcu - zakończył.

Źródło artykułu: