Stefan Białas dla SportoweFakty.pl: Cztery punkty w dwumeczu byłyby dobre, ale w odwrotnej kolejności

Remis ze Szkocją pozostawia spory niedosyt, a Stefan Białas uważa, że cztery punkty w ostatnim dwumeczu byłyby znacznie lepsze, gdybyśmy je zdobyli w odwrotnej kolejności.

- Cztery oczka wzięlibyśmy pewnie w ciemno, jednak lepiej było zremisować z Niemcami. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że ostatecznie właśnie oni zajmą 1. miejsce w grupie, a my będziemy walczyć ze Szkocją i Irlandią o pozycję wicelidera. Warto więc było pokonać ekipę z Wysp Brytyjskich, żeby mieć nad nią większą przewagę. Niestety zmarnowaliśmy super bonus, jaki dało nam poprzednie zwycięstwo. Oby to nas nie zabolało w dalszej części eliminacji - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Stefan Białas.

Co zawiodło w największym stopniu? - Fatalnie spisaliśmy się w tyłach, zwłaszcza przy stałych fragmentach. Niewykluczone, że po zatrzymaniu Niemców nasza defensywa trochę za bardzo uwierzyła we własne umiejętności i stąd te błędy. Pamiętajmy jednak, że to tylko ludzie i nawet przy maksymalnej mobilizacji podświadomość robi swoje - dodał były trener m. in. Cracovii i Legii Warszawa.
[ad=rectangle]
- Od samego początku powinniśmy narzucić przeciwnikowi własny styl, tymczasem w pierwszej połowie mieliśmy dużo mniejszy procent posiadania piłki. Pozwoliliśmy Szkotom robić to co oni chcieli, a sami nie wykreowaliśmy w zasadzie nic poza szczęśliwym golem Krzysztofa Mączyńskiego. Wszystko rozruszało się dopiero po przerwie, gdy znakomitą zmianę po raz kolejny dał Sebastian Mila. Ten zawodnik jest największym odkryciem dwumeczu i warto się zastanowić, czy w przyszłości nie powinien dostać szansy dłuższego występu - stwierdził Białas.

Czy słabsza gra mogła być efektem zbyt krótkiego odpoczynku po pojedynku z Niemcami? - Nie sądzę. My dużo musieliśmy biegać bez piłki, a to niewdzięczna i nieprzyjemna rola. Zmęczyliśmy się po prostu w trakcie meczu ze Szkotami - zaznaczył szkoleniowiec.

Jaki będzie dalszy przebieg eliminacji dla Polaków? Białas jest umiarkowanym optymistą. - Wydaje mi się, że grając z kontry w Irlandii i Szkocji, nie jesteśmy bez szans na dobry wynik. Poza tym Szkoci popełniali w Warszawie koszmarne błędy w obronie i to też można wykorzystać. Po jednym z dośrodkowań Arkadiusza Milika piłka przeszła przez całe pole karne. Nikt jej nie wybił i zabrakło tylko zamknięcia przez któregoś z biało-czerwonych - zakończył.

Źródło artykułu: