Obrońca Śląska konkurencją dla... Łukasza Piszczka?

Śląsk bardzo dobrze prezentuje się w tym sezonie. We Wrocławiu już obawiają się, aby zimą inne kluby nie chciały wykupić zawodników WKS-u. Zainteresowanie budzić może między innymi Paweł Zieliński.

Po dwunastu kolejkach T-Mobile Ekstraklasy, Śląsk Wrocław planuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mają jednak tyle samo punktów, co liderująca w zestawieniu Legia Warszawa.

Wrocławianie legitymują się także świetną serią meczów bez porażki na własnym obiekcie. Pod wodzą Pawłowskiego Śląsk na "swoich śmieciach" nie przegrał jeszcze ani jednego spotkania. W kolejnych 14 meczach na swoim stadionie zespół z Wrocławia dziesięciokrotnie zdobył komplet punktów, a cztery razy zremisował.
[ad=rectangle]

Taka gra musi budzić uznanie, a także kreować wstępne plany powalczenia o czołowe lokaty na koniec sezonu. - Mało patrzę w tabelę i nie wybiegam daleko do przodu, ważny dla mnie jest kolejny mecz i trening, a na końcu sezonu będziemy się rozliczać. Mam nadzieję, że nikt nie podkupi nam piłkarzy, a jeszcze się wzmocnimy, bo na to zasługuje to miasto i ci kibice - mówi opiekun wrocławian, Tadeusz Pawłowski.

Ze Śląska do reprezentacji Polski niedawno trafił Sebastian Mila. Pawłowski widzi jednak także spory potencjał i w innych piłkarzach swojego zespołu. - Zawodnicy robią postępy. Tomasz Hołota zagrał dobre spotkanie z Piastem, walczył z Wilczkiem i Jurado. Piłkarze zagrali bezbłędnie czy też bardzo dobrze. Może ktoś następny wskoczy jak Mila do kadry? Być może Zieliński, jak wejdzie na wyższy poziom, to zrobi konkurencję Piszczkowi? Tam samo widzę Tomka Hołotę. Zdaję sobie zatem sprawę, że któryś z naszych zawodników może się podobać rywalom - zaznaczył trener Śląska.

Komentarze (0)