Robert Lewandowski już po raz drugi stanie naprzeciwko swoich byłych klubowych kolegów. W sierpniu na Signal Iduna Park w Dortmundzie nie wpisał się na listę strzelców, a Borussia Dortmund pokonała Bayern Monachium 2:0 w rywalizacji o Superpuchar Niemiec. Przed spotkaniem ligowym na Allianz Arena zdecydowanym faworytem są jednak aktualni liderzy Bundesligi.
[ad=rectangle]
Czy "Lewy" zdoła zmusić do kapitulacji Romana Weidenfellera? Juergen Klopp wie, jakie zagrożenie stworzyć potrafi 26-latek. - Stawienie czoła Robertowi jest niemałym wyzwaniem. Lewandowski potrafi strzelać wiele goli, ale z drugiej strony nie każdą piłkę zamienia na bramkę. Musimy zrobić wszystko, aby nie rozwinął skrzydeł, a ponadto liczyć, że w sobotę będzie miał słabszy dzień - przyznał trener dortmundczyków.
W ostatnich tygodniach niemieckie media chętnie spekulują na temat możliwego transferu do Bayernu Marco Reusa. - Zupełnie się tym nie zajmujemy. Generalnie nasza sytuacja nie jest korzystna, dlatego tym bardziej nie będziemy komentować takich doniesień. Życie pokaże, jak ta sprawa dalej się potoczy - przekonywał na łamach sport1.de.
W przypadku porażki w stolicy Bawarii Borussia najprawdopodobniej znajdzie się w strefie spadkowej. Klopp stara się nie patrzeć za siebie. - Myślę, że wygrana w takim pojedynku dodałaby nam wiele pewności siebie. Gdyby udało nam się zwyciężyć, zrobimy wszystko, aby wykorzystać to w kolejnych spotkaniach - analizował.
Sytuacja kadrowa żółto-czarnych przed sobotnim szlagierem jest korzystna i wyłączonych z gry jest tylko kilku piłkarzy. - Błaszczykowski, Kirch i Schmelzer będą brać udział w treningu drużyny rezerw, który zamierzam obserwować. Nawet bez tego wiem, że są na bardzo dobrej drodze do powrotu do gry. Z kolei Dong-Won Ji jeszcze przez trzy tygodnie nie będzie w stanie ćwiczyć - wyjaśniał trener.