Lepszego początku meczu Lech Poznań nie mógł sobie wymarzyć. Podopieczni Macieja Skorży rozpoczęli grę od środka, wymienili dwa podania i już w szóstej sekundzie prowadzili 1:0. Zaur Sadajew po zagraniu Szymona Pawłowskiego znalazł się w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Drągowskim i nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Chwilę później mogło być 2:0, ale Paulus Arajuuri trafił w poprzeczkę. Gorszego początku spotkania Jagiellonia Białystok nie mogła sobie wyobrazić, bo w 7. minucie przegrywała już 2:0. Po ładnej zespołowej akcji Muhamed Keita zagrał po ziemi do Karola Linettego, a ten z bliskiej odległości podwyższył wynik.
[ad=rectangle]
Gdy wydawało się, że Lech może roznieść Jagiellonię w drobny pył, to w 16. minucie fatalny błąd popełnił Barry Douglas. Obrońca Kolejorza podał piłkę prosto pod nogi Macieja Gajosa, ten z łatwością minął Huberta Wołąkiewicza i strzałem zza pola karnego pokonał Macieja Gostomskiego. Dziesięć minut później Szkot zaliczył drugą asystę przy bramce dla białostoczan. Patryk Tuszyński przedarł się lewą stroną, zagrał w pole karne, gdzie Douglas tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta odbiła się od Arajuuriego i wpadła do bramki Lecha.
Sporo emocji w pierwszej wzbudziły nie tylko poczynania zawodników obu drużyn, ale również decyzje sędziego Marcina Borskiego. Lechici dwukrotnie domagali się odgwizdania rzutów karnych za zagrania ręką zawodników Jagiellonii. Gwizdek milczał, co wydaje się było błędem.
Od początku drugiej połowy poznaniacy mieli przewagę optyczną. W 51. minucie dobrym strzałem z dystansu popisał się Gergo Lovrencsics i Bartłomiej Drągowski z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola i brakowało klarownych sytuacji strzeleckich. W 70. minucie Sadajew powinien wyprowadzić Lecha na prowadzenie. Po fatalnym błędzie jednego z obrońców znalazł się w sytuacji sam na sam z Drągowskim, ale tym razem bramkarz Jagiellonii był górą. Ostatni kwadrans od mocnego uderzenia zaczęli goście. Gostomski musiał się sporo natrudzić, aby obronić mocne strzały Patryka Tuszyńskiego i Gajosa.
Druga połowa również nie przyniosło rozstrzygnięcia i potrzebna była dogrywka. Najpierw zagrożenie stworzył Gajos, ale jego uderzenie z pola karnego zdołał zablokować Wołąkiewicz. Po chwili sam na sam z Gostomski mógł znaleźć się Piątkowski. Ryzykownym, ale skutecznym wślizgiem popisał się jednak Arajuuri i zażegnał niebezpieczeństwa.
W 112. minucie Barry Douglas popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego z 18 metrów, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki, co ustawiło już losy spotkania. Gospodarze wyraźnie odżyli po tym golu i mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie. Na bramkę Jagiellonii sunęły kolejne ataki, ale lechici zbyt dużo kombinowali i obrońcy zdołali blokować ich strzały. Najlepsze okazje zmarnowali Linetty i Darko Jevtić. Ten pierwszy w doliczonym czasie drugiej połowy dogrywki ustalił wynik spotkania, gdy z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce po zagraniu Pawłowskiego.
W kolejnej rundzie Pucharu Polski Lech zmierzy się w dwumeczu ze Zniczem Pruszków.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 4:2 (2:2, 2:2, 2:2)
1:0 - Zaur Sadajew 1'
2:0 - Karol Linetty 7'
2:1 - Maciej Gajos 16'
2:2 - Paulus Arajuuri (sam.) 26'
3:2 - Barry Douglas 112'
4:2 - Karol Linetty 120'
Składy:
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora (46' Jan Bednarek), Hubert Wołąkiewicz, Paulus Arajuuri, Barry Douglas - Łukasz Trałka, Karol Linetty - Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen (84' Darko Jevtić), Muhamed Keita (21' Gergo Lovrencsics) - Zaur Sadajew.
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Martin Baran, Michał Pazdan (94' Radosław Jasiński), Sebastian Madera, Marek Wasiluk - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk (114 ' Damian Kądzior), Maciej Gajos - Przemysław Frankowski (71' Jan Pawłowski), Mateusz Piątkowski, Patryk Tuszyński.
Żółte kartki: Hubert Wołąkiewicz (Lech) oraz Mateusz Piątkowski, Jan Pawłowski, Radosław Jasiński (Jagiellonia).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 10 237.
3x2:2 wynik po 45,90 i po 105min