Kompromitacja tyszan - relacja z meczu GKS Tychy - Sandecja Nowy Sącz

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Piłkarze GKS-u Tychy
/ Piłkarze GKS-u Tychy
zdjęcie autora artykułu

Dziewięć bramek padło w meczu w Jaworznie, gdzie GKS Tychy podejmował Sandecję Nowy Sącz. Przed przerwą padł tylko jeden gol, w drugiej części rozpoczęła się kanonada.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed sobotnim meczem obydwa zespoły w tabeli dzieliły dwa punkty. Spotkanie pokazało jednak, że różnica między drużyna jest dużo większa.

Pierwsza połowa nie zapowiadała tak wysokiej porażki tyszan. W 4. minucie na bramkę gości tuż obok słupka uderzył Maciej Kowalczyk. Osiem minut później po raz pierwszy pokazali się gracze Sandecji. Z dystansu sprytnie uderzył Łukasz Grzeszczyk, ale Piotr Misztal zdołał zatrzymać piłkę. [ad=rectangle] W 20. minucie głową na bramkę uderzał  Sebastian Szczepański, ale futbolówkę złapał golkiper. Dwanaście minut później GKS powinien objąć prowadzenie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Damian Szczęsny, ale gracz gospodarzy przestrzelił.

W końcówce pierwszej odsłony przewagę uzyskali goście i w 45. minucie objęli prowadzenie po strzale Armandy Ella Kena. Gracz gości uderzył z dystansu, błąd popełnił Misztal i było 0:1. Chwilę po przerwie Sandecja zdobyła drugiego gola. Dośrodkowanie w pole karne pewnym strzałem do siatki w 48. minucie wykończył Mouhamadou Traore.

Strata dwóch goli zmobilizowała tyszan, którzy w 60. minucie zdobyli kontaktową bramkę. Dogrywał Mateusz Mączyński, a do siatki piłkę skierował Marcin Wodecki. To z kolei rozdrażniło graczy z Nowego Sącza. W 65. minucie Fabian Fałowski znalazł się sam na sam z  bramkarzem i piłka po raz kolejny wpadła do bramki. Trzy minuty później było już 4:1. Grzeszczyk dograł do Fałowskiego, a ten zdobył swojego drugiego gola.

W 74. bramkę zdobył z kolei Dawid Szufryn. Gracz Sandecji uderzeniem głową wykończył podanie Grzeszczyka, który sam do siatki trafił w 85. minucie. Tyszan stać było jedynie na zdobycie drugiego gola w spotkaniu. Zdobył go w 88. minucie Michał Biskup. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Kanonadę zakończył ten, który ją zaczął, czyli wprowadzony w pierwszej odsłonie Armand Kella Ken.

GKS Tychy - Sandecja Nowy Sącz 2:7 (0:1) 0:1 - Armand Ella Ken 45' 0:2 - Mouhamadou Traore 48' 1:2 - Marcin Wodecki 60' 1:3 - Fabian Fałowski 65' 1:4 - Fabian Fałowski 68' 1:5 - Dawid Szufryn 74' 1:6 - Łukasz Grzeszczyk 85' 1:7 - Michał Biskup 88' 2:7 - Armand Ella Ken 89'

Składy: GKS Tychy:

Piotr Misztal - Marcel Wawrzynkiewicz, Łukasz Kopczyk, Mariusz Masternak, Mateusz Mączyński - Damian Szczęsny (77' Kamil Nitkiewicz), Łukasz Bocian, Mateusz Bukowiec (56' Pavol Ruskovsky), Marcin Radzewicz (46' Michał Biskup), Marcin Wodecki - Maciej Kowalczyk. Sandecja Nowy Sącz:

Łukasz Radliński - Marcin Makuch, Dawid Szufryn, Przemysław Szarek, Kamil Słaby (25' Armand Ella) - Sebastian Szczepański (62' Fabian Fałowski), Mateusz Bartków, Matej Nather, Łukasz Grzeszczyk, Adrian Frańczak - Mouhamadou Traore (77' Rudolf Urban). Żółte kartki:

Szczęsny, Wawrzynkiewicz (GKS) oraz Bartków, Frańczak (Sandecja).

Sędzia: Marcin Liana (Bydgoszcz).

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Wars
22.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyżby hokeiści z Tych wyszli na ...boisko. :)