Na początku sezonu Sebastian Boenisch był pierwszym wyborem Rogera Schmidta na lewej stronie defensywy i niemal w każdym pojedynku występował w podstawowym składzie, wyraźnie wygrywając rywalizację z Wendellem. Kiedy Polak doznał kontuzji, Brazylijczyk wskoczył do "11" i zaczął robić niezłe wrażenie.
[ad=rectangle]
Boenisch pod koniec października powrócił do zdrowia i znów zaczął pojawiać się w kadrze meczowej Bayeru Leverkusen. W czterech pojedynkach rozegrał jednak łącznie zaledwie 25 minut i ani razu nie wystąpił od początku. Dopiero w sobotę, po przerwie na mecze reprezentacji, szkoleniowiec Aptekarzy postawił na 27-latka w wygranym 3:1 spotkaniu z Hannoverem 96.
Redaktorzy Sportalu i Rheinische Post przyznali bocznemu defensorowi za 90-minutowy występ noty "3" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza), zaś od Koelner Stadt-Anzeiger Boenisch otrzymał "3,5". W uzasadnieniach podkreślono, że gracz Bayeru bardzo solidnie wypadł w defensywie i chętnie podłączał się do akcji ofensywnych, gdzie jednak nieco brakowało mu precyzji. "Wystawienie go w jedenastce opłaciło się" - podsumował Sportal.
Wydaje się, że Boenisch może na stałe powrócić do wyjściowego składu drużyny z Leverkusen, która już w środę może zapewnić sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Zespołowi z BayArena wystarczy domowy remis z AS Monaco.