Lechia Gdańsk miała walczyć o europejskie puchary, a w ostatnich jesiennych spotkaniach musi zdobywać punkty, aby oddalić się od... strefy spadkowej. - Tutaj presja zawsze była. Oczywiście łatwiej jest, gdy się wygrywa i jest presja pozytywna. Większe ciśnienie odczuwa się, kiedy dół tabeli zbliża się do zespołu i każde spotkanie siedzi nam w głowie. To wszystko się odkłada - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Maciej Makuszewski.
[ad=rectangle]
Biało-zieloni podczas jednej rundy mieli już trzech trenerów. Najpierw prowadził ich Joaquim Machado, Tomasz Unton, a obecnie Jerzy Brzęczek. - Jesteśmy w takiej sytuacji, że po tych zawirowaniach w tej rundzie przyszedł już czas najwyższy, żeby stanąć na nogi. Mamy duży potencjał w drużynie. Trener daje z siebie bardzo dużo. Wspiera nas jeśli chodzi o sprawy mentalne
Inaczej do sytuacji podchodzi Daniel Łukasik. - Gorzej by było, gdyby nie było widać światełka w tunelu, ale ono się teraz pojawia i tak naprawdę możemy grać jeszcze o wszystko. Wiemy, jaka jest polska liga - każdy może wygrać z każdym. Nie patrzymy na to, że jesteśmy blisko strefy spadkowej. Różnice nie są jednak zbyt duże, więc dwa zwycięstwa mogą nam dać bardzo wiele - komentuje były gracz Legii Warszawa.
Kryzys formy Lechia Gdańsk przeżywała również wiosną w poprzednim sezonie, kiedy to wszyscy bali się, że gdańszczanie nie awansują do czołowej 8. - Startujemy podobnie, jak wtedy - z peletonu, z którego wszyscy chcą dołączyć do górnej połówki. Ostatnie trzy spotkania pierwszej fazy zadecydowały, że awansowali - poparte ciężką praca i nasza forma. Później pokazaliśmy, że byliśmy jedną z najlepszych drużyn w Polsce w tamtym momencie - zakończył Makuszewski.