Marco Reus jest łączony przez media z całej Europy nie tylko z Bayernem Monachium, ale również z Chelsea Londyn i przede wszystkim z FC Barceloną oraz Realem Madryt. Czy rozczarowująca w Bundeslidze Borussia Dortmund stoi na straconej pozycji?
[ad=rectangle]
- Co do zasady mam przekonanie, że Marco chętnie zostałby w naszym klubie, ponieważ jest przywiązany do miasta i klubu. Wiem jednak przy tym, iż ludzie, którzy są zainteresowani doprowadzeniem do transferu, będą używać zupełnie innych argumentów w negocjacjach - stwierdził Hans-Joachim Watzke, którego cytuje SportBild.
Jak podają niemieccy dziennikarze, Borussia złożyła Reusowi ofertę podwyższenia zarobków z 4,5 mln euro rocznie do 8 mln euro w zamian za wykreślenie z ważnego do 30 czerwca 2017 roku kontraktu klauzuli odstępnego. Pozwala ona zawodnikowi odejść z BVB już za pół roku za 25 mln euro.
Gdyby reprezentant Niemiec propozycję przyjął, byłby zmuszony zostać w ekipie Juergena Kloppa co najmniej do końca sezonu 2015/2016. Na oddanie Reusa za darmo wzorem Roberta Lewandowskiego Borussia raczej sobie nie pozwoli, zwłaszcza że prezesowi zależy na finansach klubu.
- Naszym celem jest uzyskać 300 mln euro przychodu bez zysków z transferów. To pozwoliłoby nam zainwestować w drużynę 20 mln więcej niż obecnie - podkreśla Watzke. Aby jego plany się ziściły, plasująca się w dolnych rejonach tabeli Borussia musi ponownie awansować do Ligi Mistrzów.