Sławomir Peszko bez formy i gry w Bundeslidze. "Nie skreślamy go, ale musi się poprawić"

Trener 1.FC Koeln przyznaje, że Sławomir Peszko nie zasługuje obecnie na występy w Bundeslidze. Wierzy jednak, iż polski skrzydłowy zdoła odzyskać formę i będzie jeszcze ważnym ogniwem zespołu.

Przez zaledwie 223 minuty przebywał w tym sezonie na murawie w oficjalnych spotkaniach swojego zespołu Sławomir Peszko. Nie zdobył gola i nie asystował, za to otrzymał żółtą i czerwoną kartkę. Peter Stoeger tylko raz posłał go na boisko od pierwszej minuty. W ostatnich siedmiu ligowych spotkaniach 1.FC Koeln Peszko zagrał tylko raz.
[ad=rectangle]
Kiedy Paweł Olkowski i spółka mierzyli się z Schalke 04 (2:1) i FSV Mainz (0:0), dla Peszki zabrakło miejsca nawet w meczowej "18". Powód? - Nie potrafi obecnie wykorzystać swoich atutów i brakuje mu jakości. Każdemu zawodnikowi zdarzają się słabsze okresy, dlatego nie demonizujemy i nie skreślamy Sławomira. Od niego zależy jednak, czy zdoła się poprawić i co nam zaproponuje - wyjaśnia szkoleniowiec beniaminka Bundesligi.

- Pozostajemy pozytywnie nastawieni do Peszki. Kto, jeśli nie my, ma w niego wierzyć? Realizacja naszych nadziei musi wyjść jednak od niego - dodaje Stoeger w rozmowie z magazynem Kicker. Peszko nie wykorzystał okresu, w którym kontuzjowany był podstawowy prawoskrzydłowy Marcel Risse. Miejsce Niemca na boku pomocy zajmował wówczas przeważnie Olkowski. Na lewej flance do podstawowego składu przebił się natomiast mało znany Słowak Dusan Svento i nie zawodzi.

Drużyna z Kolonii nie jest wprawdzie rewelacją i nie robi furory w pierwszym sezonie po awansie, ale spisuje się solidnie, zajmując bezpieczną 10. pozycję. Dodajmy, że rzadko na boisku pojawia się również Adam Matuszczyk (400 minut gry w tym sezonie), ale dla środkowego pomocnika zawsze znajduje się miejsce w kadrze meczowej.

Źródło artykułu: