Janusz Kudyba: W tej pracy potrzeba adrenaliny

Pod wodzą Janusza Kudyby w końcówce rundy jesiennej Miedź Legnica zdobyła 13 punktów w 7 meczach. To pozwoliło zespołowi wyjść ze strefy spadkowej i głęboko odetchnąć przed przerwą zimową.

Pod wodzą Wojciecha Stawowego I-ligowa Miedź Legnica osiągała bardzo słabe wyniki i plasowała się w dolnych rejonach tabeli. W końcu w klubie zdecydowano się dokonać roszady na stanowisku pierwszego szkoleniowca zespołu i Stawowego zastąpił od dawna związany z Miedzią Janusz Kudyba. Pod wodzą tego trenera Miedzianka zaczęła osiągać zdecydowanie lepsze rezultaty.
[ad=rectangle]
Nigdy nie lubiłem, zarówno kiedyś jako zawodnik, jak i teraz jako trener, grać o środek tabeli. Lubię grać o konkretną stawkę i zawsze staram sobie wyznaczyć jakiś cel. W tej pracy potrzeba adrenaliny, taki jest właśnie sport. Lubię "nakręcać" sam siebie, a także moich zawodników, bo odpowiednia motywacja i ciągła walka to podstawy sukcesu - mówi trener na łamach miedzlegnica.eu.

Pod wodzą Janusza Kudyby w końcówce rundy jesiennej Miedź Legnica zdobyła 13 punktów w 7 meczach. - Człowiek, który zna zapach szatni, potrafi szybko zareagować, gdy dzieje się coś nie tak. To trochę podobnie jak lekarz, gdy widzi chorego. Obserwowałem ten zespół i miałem swoje przemyślenia w czym tkwi problem. Poza tym każdy trener ma swoją filozofię. Ja zawsze chcę grać do przodu, bo zespół gra dla kibiców i ma tworzyć widowisko. Po przejęciu drużyny zmieniłem treningi, położyłem duży akcent na zajęcia ofensywne, strzeleckie, a także chciałem wprowadzić większą agresję i automatyzm zachowań zawodników na poszczególnych pozycjach. Efekty przyszły dość szybko. Ale nie mówmy, że jestem jakimś czarodziejem (śmiech). Od ponad półtora roku jestem związany z Miedzią, pracuję w Akademii Miedzi. W tym czasie widziałem prawie wszystkie mecze pierwszego zespołu i wiele razy je analizowałem, więc nie było mi trudno postawić trafną diagnozę - wyjaśnił szkoleniowiec.

Źródło: miedzlegnica.eu

Komentarze (0)