Nie wszystkie polskie kluby są w dobrej kondycji finansowej. Coraz częściej słychać o tym, że w poszczególnych drużynach się nie przelewa. Mówił o tym ostatnio w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Kazimierz Greń, wymieniając w tym kontekście choćby Wisłę Kraków. - To jest właśnie takie niezbyt optymistyczne dla ekstraklasy i dla nas wszystkich, bo z Wisły się wywodzą zawodnicy, którzy grają w reprezentacji, i którzy miejmy nadzieję będą też w reprezentacji. Wisła grała przecież w europejskich pucharach. Szkoda, że tak się dzieje, że niektóre władze samorządowe nie czują sportu. Przed wyborami obiecuje się wiele, a później się dzieje, jak się dzieje. Cieszę się, że pan Cupiał wygrał tę sprawę w sądzie. To jest optymistyczne. Niektórzy mają problemy, jak Korona czy Górnik i jest to niezbyt optymistyczne dla polskiej piłki, ale myślę, że działacze klubowi uporają się z tym, czego im z całego serca życzę w tym 2015 roku - mówił członek zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.
[ad=rectangle]
Receptę na wyjście z problemów ma natomiast Jan Tomaszewski. - Te kluby, które mają problem, muszą natychmiast ogłosić upadłość. Wiadomo, że każdy klub otrzymuje przeciętnie 10 milionów złotych od Canalu +. W związku z powyższym, jeżeli dla przykładu klub ma 30 milionów długu, to sądowa upadłość jest taka, że klub upada, ale ma zobowiązania, że rocznie spłaca 3 miliony z tych dziesięciu. Po dziesięciu latach jest czysty - skomentował były reprezentant Polski.
Jako przykład rozwiązania kwestii finansowych Tomaszewski podał Borussię Dortmund. - Żeby nie być gołosłownym, to z dziesięć lat temu Borussia Dortmund była bankrutem. Zastosowano taki sam manewr. Borussia jest dzisiaj drugim klubem w Niemczech jeśli chodzi o wpływy i wiarygodność - zaznaczył bohater z Wembley.