Prezydent Świnoujścia zaatakował PZPN: Niszczy polską piłkę!

- Panu prezesowi Bońkowi wydaje się, że Polska to już Włochy, Francja czy Hiszpania - powiedział Janusz Żmurkiewicz i skrytykował postępowanie związku wobec klubów.

W tym artykule dowiesz się o:

Janusz Żmurkiewicz jest wieloletnim prezydentem Świnoujścia. Miasto wspierało działalność swojego przedstawiciela w sporcie wyczynowym - Floty przez ostatnie sześć sezonów w I lidze. Było głównym sponsorem klubu, przeznaczającym ponad 2 miliony złotych rocznie na stypendia i bieżące funkcjonowanie. Klimat zepsuł się latem, gdy poprzednie kierownictwo stowarzyszenia zerwało rozmowy z inwestorem z Portugalii. Miasto nie dofinansowało Floty Świnoujście, a ta po nieudanej próbie sprzedania licencji Stali Rzeszów z trudem dograła rundę jesienną. Zdarzało się, że Tomasz Kafarski i jego piłkarze nie mieli pewności, czy wyjdą na boisko.
[ad=rectangle]
Obecnie Flota przechodzi na inny model finansowania. Nowe władze klubu porozumiały się z inwestorem z Izraela, a ten ma zamiar wspomagać drużynę milionem euro rocznie. Długoterminowa współpraca będzie mieć jednak sens tylko w przypadku, gdy Flota utrzyma się na szczeblu centralnym. O ile sportowo jest to wysoce prawdopodobne, to równie możliwe jest nie przyznanie licencji z powodów infrastrukturalnych. Na stadionie w Świnoujściu nie ma bowiem oświetlenia, a w celu jego montażu nie wykonano praktycznie żadnego kroku.

- Licencję dostaje obiekt i PZPN stawia sprawę jasno, że nie dopuści stadionu w Świnoujściu, jeżeli nie staną na nim maszty do czerwca - tłumaczyła prezes klubu Małgorzata Dorosz podczas posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury i Sportu w Świnoujściu. - Możemy w tej sytuacji zagrać w rundzie jesiennej w Szczecinie albo Kołobrzegu. Ta pierwsza opcja jest kosztowna, ponieważ za ochronę płaci się od liczby krzesełek, a nie widzów. W Kołobrzegu wydatek byłby porównywalny, ponieważ z powodów kibicowskich każdy mecz byłby uznany przez policję za podwyższonego ryzyka - dodała.

Flota Świnoujście dysponuje ładnym, kameralnym stadionem, ale bez sztucznego oświetlenia
Flota Świnoujście dysponuje ładnym, kameralnym stadionem, ale bez sztucznego oświetlenia

Wymóg licencyjny dotyczący sztucznego oświetlenia budzi kontrowersje. Dla jego zwolenników jest to szansa na podniesienie wartości produktu jakim jest I liga. Dla kibiców na stadionach i przed telewizorami będzie to dodatkowa atrakcja. Przeciwnicy kontrują, że maszty oświetleniowe są zbędnym wydatkiem dla często biednych I-ligowych klubów, które i tak przerzucają koszta na samorządy.

Przeciwnikiem pomysłu PZPN-u jest Janusz Żmurkiewicz. - Związek wymaga świateł oraz szereg innych rzeczy i tkwi w tych postanowieniach. Przecież nie tylko Flota Świnoujście ma problemy. Rok temu Kolejarz Stróże nie był w stanie spełnić wymogów i mała mieścina musiała się poddać. Ile jeszcze klubów padnie przez absurdalnie wysokie wymogi PZPN-u? - pytał podczas posiedzenia prezydent miasta.

- Uważam, że wymóg PZPN-u w kwestii oświetlenia jest absurdalny. Związek niszczy polską piłkę przez takie wymogi, które formułuje, bo panu prezesowi Bońkowi wydaje się, że Polska to już Włochy, Francja czy Hiszpania. Myśli, że stać nas na tego typu stadiony. Zbudowaliśmy kilka na Euro 2012 i są to wszystko obiekty deficytowe, do których gminy czy inni właściciele dopłacają ogromne pieniądze. W przypadku Floty tak będzie i uważam, że ważniejsze od świateł są choćby podgrzewane murawy. Dzięki temu boiska byłyby wczesną wiosna w lepszym stanie - krytykował Janusz Żmurkiewicz.

Prezydent i radni miasta wciąż nie podjęli decyzji w sprawie ewentualnej inwestycji. Tymczasem drużyna przygotowuje się do rundy wiosennej pod wodzą nowych trenerów: Tudora Florina-Laurentiu oraz Ivana Valentina. W środę wygrała pierwszy sparing, 3:0 z Vinetą Wolin.

Źródło artykułu: