Dom, samochód, oszczędności życia. Stracili to wszystko w jednej chwili

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

Weszli w układ z jednym z największych argentyńskich banków, zdeponowali tam wszystkie pieniądze. Mieli pecha. Trafili na kryzys walutowy, który rozpoczął się w Meksyku i błyskawicznie opanował całą Amerykę Łacińską. Ich bank upadł, oni stracili pieniądze. - Gdybym był słabszy psychicznie, pewnie palnąłbym sobie w łeb, zażył całe opakowanie silnych lekarstw, albo powiesił się na drzewie - dodaje były trener "Złotek".

Zaczął szukać sznurka Kazimierz Deyna i Franciszek Smuda stracili mniej - pierwszy ok. 350 tys. dolarów, obecny trener Wisły Kraków - 250 tys. "zielonych". Obu oszukał ten sam człowiek, Ted Miodonski. To menedżer i biznesmen, który pomagał Polakom, głównie piłkarzom, odnaleźć się w Stanach Zjednoczonych. Miodonski tak zakręcił Deyną i jego żoną, że otrzymał od nich wszelkie prawa do dyspozycji środkami, które wpływały na ich konto w jednym ze szwajcarskich banków. - Ukradł nam 350 tys. dolarów. Cztery lata walczyłam o odzyskanie przynajmniej części tych pieniędzy. Tymczasem procenty rosły, dług powiększył się do 1,5 mln dolarów. Co z tego, że wygrałam proces, skoro straconych pieniędzy już nigdy nie zobaczyłam - przyznała w rozmowie z serwisem legia.com żona Deyny, Mariola.

Od tej historii rozpoczęły się problemy legendarnego piłkarza. Z dnia na dzień stopa życiowa jego rodziny mocno się obniżyła, narosło wiele innych problemów, wpadł w szpony hazardu, nadużywał alkoholu, żona zdecydowała się na separację. Jego życie zamieniło się w koszmar.

Fatalne zdanie o Miodonskim ma również Franciszek Smuda. Były selekcjoner naszej kadry grał i pracował w Stanach Zjednoczonych (dwa razy). Występował nawet u boku legendarnego George’a Besta (w Los Angeles Aztecs), zarabiał niezłe pieniądze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×