W Śląsku Wrocław nie ma już Sebastiana Mili, który odszedł do Lechii Gdańsk. Reprezentacyjny pomocnik przez wiele lat "trzymał" szatnię WKS-u. Teraz zielono-biało-czerwoni muszą już sobie radzić bez tego zawodnika.
[ad=rectangle]
- Teraz zmienia się hierarchia. Ważne, żebyśmy wykreowali również osobowości, które będą prowadziły ten zespół na wyżyny. Oczekuję od Piotrka Celebana, Mariusza Pawelca, żeby wzięli przywództwo. To jest bardzo ważna rzecz, żeby dodawać innym wiary - mówił Tadeusz Pawłowski.
Wrocławianie w czwartek w ćwierćfinale Pucharu Polski zremisowali 1:1 z Legią Warszawa. Już jednak w niedzielę Śląsk czeka spotkanie w T-Mobile Ekstraklasie z Cracovią. - Podchodzimy do tego spokojnie. Od piątku zaczyna się operacja Cracovia. Zespół na moje oko nie jest zmęczony - komentował szkoleniowiec tuż po zakończeniu meczu pucharowego.
Pod okiem trenera Pawłowskiego Śląsk stara się grać kombinacyjną piłkę, polegającą na wymianie wielu podań. - My nie gramy długą piłką. Długie piłki zostawiliśmy w magazynie. Naszą filozofią jest gra krótkim podaniem. Naturalnie czasem trzeba zrobić jakiś przerzut. Długą piłkę wymusza przeciwnik, kiedy zakłada pressing. Uważam, że dalej należy grać krótką piłką poprzez pomoc, przedzierać się przez skrzydła, krok po kroku budować akcję. Wolałbym jednak granie prostopadłych piłek między liniami, ale nie więcej niż na 20-30 metrów - podsumowuje trener Śląska Wrocław.