O Flocie Świnoujście zrobiło się głośno i ponownie w negatywnym kontekście. Przedstawiciele klubu są podejrzani o popełnienie przestępstwa przekupstwa sportowego. Pod lupą znalazły się sparingi rozegrane pod wodzą trenerów Tudora Florina-Laurentiu i Ivana Valentina. Wskazany jest choćby ten rozgrywany w Niemczech z SV Babelsberg 03. Duet z Rumunii zorganizował sobie w drugiej połowie test-mecz zawodników, których personalia nie zostały podane, a spisali się beznadziejnie i przegrali 2:4.
[ad=rectangle]
Rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski rozpoczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie po otrzymaniu dokumentów od UEFA. W poniedziałek Laurentiu oraz Valentin otrzymali zakaz reprezentowania Floty Świnoujście. Rumuni wyjechali już z Polski. Trzecią personą z zakazem jest Christian Stecher. To niemiecki menedżer, który odpowiadał w klubie za transfery. Stecher spotkał się we wtorek z wybranymi dziennikarzami.
- Nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że mecze sparingowe były w jakiś sposób ustawione. Klub zawiesił dwóch trenerów do czasu wyjaśnienia tego przez PZPN. Przychylam się do tej decyzji wydanej przez PZPN, która dotyczy także mnie. Nie mam nic wspólnego z Jerzym Woźniakiem. Nigdy nie spotkaliśmy się, ani nie kontaktowaliśmy się - powiedział Christian Stecher.
Prezes Floty Świnoujście była obecna na sparingu z SV Babelsberg i pochwaliła pracę trójki sędziów z kobietą na czele. - Jakiekolwiek oskarżenie, że mecz był ustawiony i powiązani z tym są trenerzy oraz Christian Stecher, jest dla nas rzeczą niezrozumiałą. Nie ma żadnych dowodów - broniła Małgorzata Dorosz. Zamierza jednak współpracować ze związkiem w celu wyjaśnienia sprawy.
Nad morzem nie ma już Rumunów, których warsztat trenerski pozostawiał wiele do życzenia, a na dodatek są podejrzani o ustawienie sparingów. - Nie mieli uprawnień. Stowarzyszenie MKS Flota nie podpisało z nimi kontraktów z powodu braku wymaganych dokumentów. Już wcześniej podjęliśmy decyzję o odsunięciu trenerów i skupieniu się na pozyskaniu trenera z licencją UEFA PRO, abyśmy mogli przystąpić do rundy wiosennej - powiedziała Dorosz.
Czy jednak drużyna przystąpi do rozgrywek? Funkcjonowanie klubu jest uzależnione od inwestora, który wziął na swoje barki finansowanie zamiast miasta Świnoujście. - Inwestor jest załamany całą tą sytuacją. Na razie nie ma jeszcze decyzji czy wycofa się czy zostanie. Czekamy na informację z jego strony. To dla nas bardzo trudny okres - przyznała prezes klubu.
Realne jest wycofanie zespołu z I ligi. Takie decyzje mogą zapaść nawet w tym tygodniu. Powodem będzie brak pieniędzy na bieżące funkcjonowanie. Inną sprawą jest groźba degradacji, jeżeli potwierdzą się podejrzenia o "ustawianie" sparingów.