Piłkarze Śląska Wrocław bramkę w meczu z Cracovią stracili w samej końcówce potyczki. Chwilę wcześniej jednak zawodnicy WKS-u za sprawą Flavio Paixao zmarnowali doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia i tym samym praktycznie rozstrzygnięcie losów spotkania. Portugalczyk znalazł się z piłką w polu karnym i zamiast podawać do lepiej ustawionych partnerów, zdecydował się na strzał, który był niecelny.
[ad=rectangle]
- Rozmawiałem z zespołem. Na pewno Flavio mógł tę piłkę podać do Tomka Hołoty, na treningu w sumie wszystko podaje. Rozumiem Flavio. Wybrał taki wariant. Też uważam, że zawodnik profesjonalny gra pod siebie. Każdy też gra po to, aby jego cena rosła. Kosztowałby 100 tysięcy euro więcej. Stało się, też musimy patrzeć do przodu - komentuje Tadeusz Pawłowski.
Ta sytuacja nie popsuła jednak atmosfery we wrocławskiej szatni. - Lekka dyskusja w szatni była po meczu w Cracovii, ale teraz mamy nowe spotkanie i koncertujemy się na tym. Mamy fajną atmosferę. Myślę, że w następnej takiej sytuacji będzie podawał - powiedział trener WKS-u.
Flavio Paixao nie został także ukarany przez Tadeusza Pawłowskiego. - Powiedziałem na forum zespołu, że to rozumiem, że on to chciał strzelać i nie będę wyciągał żadnych konsekwencji. Myślę, że Flavio musi dojrzeć, że są inne rozstrzygnięcia niż strzał do bramki - podsumował trener WKS-u.