Po porażce na inaugurację z Lechią w Gdańsku (0:1) trener Franciszek Smuda zapowiadał rehabilitację swojego zespołu, ale w pierwszych minutach spotkania z Pogonią jego piłkarze nie wyglądali na podrażnionych wynikiem z PGE Areny. Nim Wisła weszła na właściwe obroty, mogła przegrywać 0:1, gdy w 3. minucie po rozegraniu autu Marcin Robak znalazł się z piłką w narożniku pola karnego, ale uderzył minimalnie obok dalszego słupka bramki gospodarzy.
[ad=rectangle]
Przez 20 kolejnych minut obie drużyny skutecznie się neutralizowały, a żadna z ekip nie potrafiła też zrobić użytku z licznych stałych fragmentów gry. Kibiców z letargu wyrwał dopiero w 24. minucie dyskretny do tej pory Paweł Brożek, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Łukasza Burligi z prawej strony i pokonał Radosława Janukiewicza półwolejem z lewej nogi. To 109. ligowy gol "Brozia" w barwach Wisły, co oznacza, że dogonił w strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów legendarnego Henryka Reymana.
Odpowiedź Pogoni mogła być błyskawiczna, ale zgrabnie rozegrany atak kolegów popsuł Robak, z ośmiu metrów nie trafiając w światło bramki Wisły. W 38. minucie gry Janukiewicz w dobrym stylu obronił sytuacyjny strzał Brożka, a pięć minut później zamiast 2:0 było już 1:1. Maciej Sadlok popełnł fatalny błąd, zagrywając na swojej połowie piłkę wprost do Robaka, który uruchomił Karola Danielaka, a tego w polu karnym sfaulował Alan Uryga. Sędzia Paweł Gil bez namysłu wskazał na "wapno", a rzut karny na gola zamienił Robak.
Choć po zmianie stron spotkanie mogło się podobać, to pierwszy kwadrans przyniósł tylko uderzenia z dystansu Macieja Sadloka i Maksymiliana Rogalskiego, z których obronami problemu nie mieli bramkarze. W 68. minucie Janukiewicza wyręczył za to Ricardo Nunes, który w polu karnym przyjął na ciało uderzenie Emmanuela Sarkiego z siedmiu metrów. 10 minut później niemal w identycznej sytuacji strzał Nigeryjczyka zatrzymał już Janukiewicz. Na pierwszą okazję w II połowie Portowcy czekali aż do 89. minuty, gdy po centrze z rzutu wolnego wiślacy wybili piłkę przed swoje pole karne, skąd Wojciech Golla wbił ją z powrotem "16", a tam trafiła ona do Hernaniego, ale Brazylijczyk w doskonałej sytuacji uderzył nad bramką Wisły.
Biała Gwiazda kończyła mecz w "10", bowiem drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Richard Guzmics. Co ciekawie, Węgier oba kartoniki zobaczył za zagrania ręką.
W dwóch pierwszych meczach po zimowej przerwie Wisła zdobyła tylko jeden punkt. Pogoń jest nieznacznie lepsza i wiosną dopisała do konta dwa "oczka", ale na wyjazdowe zwycięstwo czeka już od 19 września. Z kolei w Krakowie Portowcy nie wygrali już od sierpnia 2000 roku.
Wisła Kraków - Pogoń Szczecin (1:1)
1:0 - Brożek 24'
1:1 - Robak (k.) 43'
Składy:
Wisła: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (74' Dariusz Dudka), Alan Uryga - Mariusz Stępiński (46' Donald Guerrier), Semir Stilić, Maciej Jankowski (58' Emmanuel Sarki) - Paweł Brożek.
Pogoń: Radosław Janukiewicz - Adam Frączczak, Wojciech Golla, Hernani, Hubert Matynia - Vladimirs Kamess (74' Łukasz Zwoliński), Rafał Murawski, Maksymilian Rogalski, Mateusz Matras, Karol Danielak (59' Ricardo Nunes) - Marcin Robak.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Żółte kartki: Guzmics, Guerrier, Sarki (Wisła) oraz Danielak (Pogoń).
Czerwona kartka: Guzmics /90+1' za dwie żółte/ (Wisła).
Widzów: 9083.
[event_poll=28367]