Tomasz Hajto: Utrzymanie jest trudniejsze niż zdobycie z Legią mistrzostwa Polski
W niedzielę GKS Tychy zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia. Walczący o utrzymanie Ślązacy zdają sobie sprawę z wagi każdego pojedynku. - Nie będziemy przed nikim klękać - przyznał Tomasz Hajto.
Hajto na pewno nie będzie mógł skorzystać z Mariusza Zganiacza, który wciąż przechodzi rehabilitację po kontuzji. Pod znakiem zapytania stoją także występy trzech innych zawodników. - Wierzę, że wszyscy będą zdrowi. Boli mnie to, że nie mam Mariusza Zganiacza. Do tego Michał Biskup, który wyglądał dobrze w okresie przygotowawczym, z dnia na dzień wyglądał coraz lepiej. Teraz ma stan zapalny węzłów chłonnych i musi wziąć antybiotyk. Odpadł mi Bartosz Rutkowski, który ma lekko naciągnięty mięsień czworogłowy. Do tego dochodzi Muhamed Omić. Wypadło mi czterech piłkarzy, których miałem w pomyśle na Arkę. Ta czwórka była bardzo bliska, by wybiec od pierwszej minuty. Teraz muszę czekać z decyzją jak będą wyglądać na treningu do soboty - ocenił Hajto.
Trener GKS-u Tychy nie ukrywa, że czuje respekt do rywala, ale jego zespół zamierza nad morzem powalczyć o zwycięstwo. - Mamy rozpracowaną Arkę Gdynia i jej stałe fragmenty gry. Uważam, że jeśli się traci gola po stałym fragmencie, to jest tylko brak koncentracji. Lewa strona Arki jest bardzo solidna, widać że dobrze współpracują, nieźle napędzają się. Szanujemy Arkę, ale mamy świadomość tego o co walczymy. Nie będziemy przed nikim klękać, obojętne czy będziemy grali z liderem czy drużyną obok nas, to będziemy bardzo skoncentrowani od pierwszej minuty - stwierdził Hajto.