Faul na Federico Mattiello kopią wydarzenia z Marcinem Wasilewskim

 Redakcja
Redakcja
Radja Nainggolan Radja Nainggolan
Ninja Nainggolan

Mówią na niego ninja. To zaledwie jedno japońskie słowo, ale w pełni charakteryzuje jednego z najlepszych pomocników w Serie A. Nie ma lidze włoskiej tak walecznego i bezwzględnego piłkarza, który umiałby łączyć maniakalną pracowitość z umiejętnościami gry w ofensywie. Nainggolan to nie tylko destrukcja. To świetny strzał, gra w powietrzu i technika na najwyższym poziomie. To piłkarz jakiego każdy trener przyjąłby z otwartymi ramionami.

W niedzielnym meczu z Chievo przekroczył jednak wszystkie granice. W przerażający sposób zatrzymał karierę jednego z najbardziej utalentowanych obrońców w Serie A i zobaczył za to ledwie żółtą kartkę. Potwierdził tym samym opinię tykającej bomby zegarowej. Obudziły się w nim indonezyjskie demony. Kibice na całym świecie zobaczyli złego Nainggolana. I jego najgorsze oblicze.

- Poprosiłem piłkarzy Chievo Verona o numer telefonu do Federico. To straszna kontuzja. Mogę jedynie przeprosić, bo nic więcej nie jestem w stanie zrobić. Mam nadzieję, że szybko wróci do pełni sił. Jest młody - tak mówił w niedzielę.

Jego ofiara, Federico Matiello w debiutanckim sezonie w Serie A spisywał się znakomicie. Według włoskich dziennikarzy talentem i dojrzałością dorównuje Fabio Cannavaro. Najbliższe tygodnie spędzi jednak przykuty do łóżka. Na boisko wróci dopiero po kilkumiesięcznej, żmudnej rehabilitacji.

Mimo wszystko to i tak wspaniałe wieści. Jeszcze w niedzielny wieczór prognozowano, że był to jego ostatni mecz w karierze.

Mateusz Święcicki

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×