Piast znów zwolni trenera Cracovii? Robert Podoliński gra o posadę

Przyszłość Roberta Podolińskiego w Cracovii zależy od wyniku piątkowego meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Pasy podejmą przy Kałuży 1 Piasta Gliwice.

W czterech wiosennych spotkaniach krakowianie zdobyli tylko trzy punkty i ich przewaga nad strefą spadkową z pięciu "oczek" po rundzie wiosennej stopniała do jednego punktu. Nie można wykluczyć sytuacji, w której po 24. kolejce Cracovia wyląduje w strefie spadkowej. Do tego zespół Roberta Podolińskiego w kompromitującym stylu przegrał pierwszy mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
[ad=rectangle]

- Czuję taką presję, że musimy wygrać z Piastem. Taką samą presję mieliśmy przed meczem z Łęczną, ale sami sobie stworzyliśmy tę presję słabszymi wynikami i to jest normalne. Zdaję sobie sprawę z tego, jaka jest sytuacja. Rozmawialiśmy z władzami klubu, ale nie na temat wiosennych spadków głów - mówi trener Podoliński.

Po meczu z Piastem Gliwice (1:5) w maju 2014 roku pracę w Cracovii stracił Wojciech Stawowy i niewykluczone, że scenariusz się powtórzy. Ponadto od czasu powroty do T-ME w 2013 roku Pasom nie wiedzie się w pojedynkach z gliwiczanami (2:3, 1:1, 1:5 i 2:4).

- Tak i teraz znów przyjeżdża, wiosna, spadają głowy... - mówi z przekąsem Podoliński i dodaje: - Ja mam dość tych statystyk. Piast to niewygodny rywal, który kradnie punkty głównie zespołom z czołówki, więc może w tym nasza szansa?

Trener Cracovii twierdzi, że nie otrzymał od władz klubu żadnego ultimatum, ale znamienne są słowa, którymi zakończył odpowiedź na temat ewentualnej rotacji składem w meczu z Piastem w perspektywie zaplanowanego na środę rewanżu z Błękitnymi: - Myślimy tylko o Piaście Gliwice. Jest wiosna i różne rzeczy się dzieją, więc muszę najpierw myśleć o Piaście. Nie myślę o Błękitnych - nie ma co zawracać sobie rzeczami, na które może się nie mieć wpływu.

Komentarze (0)