Marko Jovanović trenuje z Partizanem Belgrad

[tag=6966]Marko Jovanović[/tag], któremu w styczniu Wisła Kraków wypowiedziała kontrakt z powodu niezdolności do uprawiania futbolu, rozpoczął treningi z Partizanem Belgrad.

W tym artykule dowiesz się o:

26-letni Serb po raz ostatni pojawił się na ligowym boisku 16 grudnia 2013 roku. Podczas przerwy zimowej w sezonie 2013/2014 dostał ostrej infekcji wirusowej, po której pojawiły się powikłania kardiologiczne - w worku osierdziowym zebrał się płyn, który wykryto w czasie rutynowych testów. Trwające kilka miesięcy badania pozwoliły zdiagnozować u piłkarza sarkoidozę, czyli chorobę układu odpornościowego.
[ad=rectangle]

Po postawieniu ostatecznej diagnozy sztab medyczny krakowskiego klubu liczył na to, że pod odpowiednią opieką Jovanović będzie mógł wrócić do gry w piłkę. 4 marca 2014 roku, po trzech miesiącach spędzonych w rozjazdach między Serbią a Szwajcarią wrócił do Krakowa, a 12 marca rozpoczął ćwiczenia na siłowni. Jego organizm dobrze reagował na obciążenia, więc 2 kwietnia po raz pierwszy od grudnia 2013 roku wziął udział w treningu z zespołem, ale regularnych zajęć nie rozpoczął.

24 stycznia prezes Wisły Robert Gaszyński poinformował, że krakowski klub skorzystał z możliwości wypowiedzenia mającego obowiązywać do końca czerwca 2016 roku kontraktu zawodnika w związku z jego niezdolnością do wykonywania zawodu.

Na początku lutego Jovanović ogłosił na łamach serbskich mediów, że otrzymał od szwajcarskich lekarzy zielone światło na zawodowe uprawianie piłki nożnej i zapowiedział, że w sprawie wypowiedzianego przez Wisłę kontraktu spotka się z nią w sądzie. Teraz novosti.rs donoszą, że były młodzieżowy reprezentant Serbii rozpoczął treningi z Partizanem Belgrad, czyli z klubem, z którego w 2011 roku trafił na Reymonta 22.

- Czuję się fantastycznie, ale czy może być inaczej, skoro jestem w klubie, który traktuję jak dom? Muszę podziękować trenerowi za to, że umożliwił mi treningi z zespołem. Chcę dzięki temu odzyskać formę i latem pomyśleć o tym, co będzie dla mnie najlepsze - mówi Jovanović.

Komentarze (0)