W niedzielę opiekun krakowian zjawił się w Warszawie, by na żywo obejrzeć starcie prowadzonej pierwszy raz przez Kazimierza Moskala Wisły z Legią. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, ale Wojskowi uratowali punkt dopiero w końcówce po samobójczym zagraniu Bobana Jovicia i to Biała Gwiazda była zespołem lepszym od faworyzowanych gospodarzy.
[ad=rectangle]
- W grze Wisły niewiele się zmieniło. Jest tam dużo jakości, są indywidualności i Wisła gra ciekawą piłkę. Centralną postacią jest Stilić, a w Warszawie dobrą pracę wykonał Uryga. To dobry doświadczony zespół, który już wcześniej wiosną grał dobre mecze z Bełchatowem i Zawiszą, którego nie miał prawa przegrać - mówi Podoliński.
- Jeśli Wisła ma miejsce, to wciąż potrafi bardzo dobrze operować piłką. Z nowym trenerem przyszło parę zmian: Jović zagrał na prawej obronie, a nie jak u trenera Smudy w pomocy albo Garguła wrócił do środka pola - dodaje opiekun Cracovii.
Trenera Pasów nie przestraszyła dobra forma Wisły w Warszawie: - Pamiętamy rundę jesienną - derby rządzą się swoimi prawami i to będzie zdecydowanie inny mecz niż ten Wisły z Legią.