Jan Paweł II - Boży Atleta

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Narciarstwo było kolejnym sportem, który Karol Wojtyła uprawiał od młodości i nie porzucił go po przeprowadzce do Watykanu. Najpierw szusował po polskich stokach, a później także po alpejskich ścieżkach. Jeszcze jako kardynał w rozmowie z włoskimi dziennikarzami stwierdził, że "w Polsce 50 procent kardynałów jeździ na nartach". Kiedy jeden z żurnalistów zauważył, że Polska ma tylko dwóch kardynałów, Wojtyła dodał: "Ma pan rację, ale z nas dwóch to kardynał Wyszyński nie jeździ na nartach".

Kiedyś zapytano kard. Wojtyłę, czy "to uchodzi, by kardynał jeździł na nartach". Rozmówca szybko nadział się na ripostę w stylu przyszłego Papieża: "Jedyne, co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!". Narciarstwo musiał porzucić dopiero w 1993 roku, kiedy doznał poważnej kontuzji ramienia. Z górami jednak się nie rozstał - wędrował po nich tak jak dawniej.

Karol Wojtyła uwielbiał też spływy kajakowe. Podczas jednej z takich wypraw dowiedział się o swojej biskupiej nominacji, a po wyborze na papieża powiedział swoim przyjaciołom, że "przesiadł się z kajaka na Łódź Piotrową".

Jan Paweł II lubił też poczuć adrenalinę związaną z szybką jazdą samochodem. W 1988 roku gościł w fabryce Ferrari i otrzymał wówczas do dyspozycji model cabrio, który natychmiast postanowił wypróbować. Za kierownicą zasiadł syn założyciela słynnej fabryki Piero Ferrari i wspólnie okrążyli tor pod Modeną, a Papież pozdrawiał licznie zebranych wiernych na stojąco z tylnego siedzenia.

17 stycznia 2002 roku przyjął na prywatnej audiencji zespół Ferrari, wraz z kierowcami Michaelem Schumacherem i Rubensem Barrichello. Szef Ferrari i Fiata Luca Cordero di Montezemolo wręczył papieżowi czerwony model-miniaturę najszybszego samochodu świata, wygłaszając dedykację: - Janowi Pawłowi II, który od przeszło 26 lat zajmuje pole position na drogach ludzkości. Dynamiczną siłą swego pontyfikatu Jan Paweł II przyspieszył bieg historii.

- W 2000 roku byliśmy na audiencji z medalistami z Sydney. Podszedłem do Papieża z Kamilą Skolimowską i Szymonem Ziółkowskim, a minister sportu wyjaśnił, że zdobyli złoto w rzucie młotem. Ojciec Święty uśmiechnął się i powiedział do nich: "dobrze żeście sierpem nie rzucali" - wspomina krajowy duszpasterz sportowców ks. Edward Pleń.

W uznaniu zasług Jana Pawła II dla sportu przewodniczący MKOl Juan Antonio Samaranch wręczył mu - jako pierwszemu Papieżowi - złoty medal Orderu
Olimpijskiego. - Odszedł papież sportowców - stwierdził po śmierci Jana Pawła II prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci.

W celu właściwej promocji i postawy sportowej w sierpniu 2004 roku Jan Paweł II utworzył w Watykanie departament sportu. W ten sposób chciał podkreślić znaczenie sportu w życiu. Wyraził nadzieję, że nowy departament będzie pracował na rzecz "promocji sportu jako części kultury i nieodłącznego elementu rozwoju
człowieka w służbie pokoju i braterstwa. Sport jest systemem nerwowym współczesnego świata i nowym polem działania Kościoła. Kościół, który zawsze wykazywał zainteresowanie ważnymi aspektami ludzkiej koegzystencji, bez wątpienia musi zwrócić się także ku sportowi, który jest polem do nowej ewangelizacji".

W styczniu 2010 roku portugalski kardynał Jose Saraiva Martins zaproponował, by Jan Paweł II został patronem wszystkich sportowców na świecie. - My już mówimy naszym sportowcom o tym, że Jan Paweł II jest ich patronem. To co mówił, jest dla nas wszystkich bardzo bliskie, ale zawsze powtarzamy zawodnikom, że najważniejsze, by nauki Papieża przenieśli na grunt życia codziennego i swoją postawą, swoim sercem i świadectwem budowali Janowi Pawłowi II ten najpiękniejszy pomnik. Kiedy ktoś się mnie pyta, czy sportowiec może być świętym, odpowiadam "jak najbardziej". Święty to nie dziwak. Jan Paweł II był człowiekiem, który miał swoje słabości, bóle i cierpienia, ale potrafił się bawić, cieszyć i śmiać. Był jednym z nas, ale wyprzedził nas w drodze do świętości - puentuje ks. Pleń.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×