Leszek Ojrzyński: Grając z Legią nie możemy popełniać takich błędów

Podbeskidzie Bielsko-Biała w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Polski przegrało z Legią Warszawa 1:4. - Grając z mistrzem Polski nie możemy popełniać takich błędów - powiedział Leszek Ojrzyński.

Przed meczem liczono na to, że starcie pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Legią Warszawa będzie wyrównanym widowiskiem. Górale chcieli przed rewanżowym starciem wywalczyć sobie przewagę nad rywalami, a Legioniści liczyli na wywiezienie korzystnego rezultatu. Cel udało się zrealizować mistrzom Polski, ale chyba nikt w Warszawie nie liczył na to, że Legia wygra aż 4:1.
[ad=rectangle]

Tym samym zespół ze stolicy jest blisko awansu do finału Pucharu Polski. Szkoleniowiec Podbeskidzia nie ukrywa, że bramka na 0:1 podcięła skrzydła jego zespołowi. Wynik spotkania otworzył Michał Masłowski, który oddał lekki strzał z 20. metra, ale piłka skozłowała tuż przed Richardem Zajacem i zatrzepotała w siatce.

- To jest dwumecz i po pierwszej połowie przegrywamy wysoko. Gratulacje dla Legii za to, że nas tak wypunktowała, nieźle grała w piłkę. Grając z Legią nie możemy popełniać takich błędów. Pierwszą bramkę straciliśmy pechowo, strzał był taki, że można było go w dwa palce złapać, ale piłka zmieniła kierunek i musieliśmy gonić wynik. Drugi gol wpadł po stałym fragmencie gry, gdzie praktycznie żaden z naszych zawodników nie wyskoczył i Vrdoljak został sam. Grając z mistrzem Polski nie możemy tak postępować, a przy wyniku 0:2 jest to dla nas mega problem - przyznał Leszek Ojrzyński.

Dla Podbeskidzia był to drugi tegoroczny mecz przeciwko Legii i po raz kolejny Górale musieli uznać wyższość przeciwnika. - Podobnie było w meczu ligowym, gdzie byliśmy może i równorzędną drużyną, mieliśmy więcej strzałów, rzutów rożnych, ale drugą bramkę sprezentowaliśmy. To był podobny mecz, mieliśmy bardzo dobre sytuacje, rzut karny i go nie wykorzystaliśmy. Bramka na 1:3 nic nam wielkiego nie dała, bo chcieliśmy ten mecz rozegrać o wiele lepiej - analizował Ojrzyński.

Trener Podbeskidzia w meczach Pucharu Polski daje szanse rezerwowym. W poprzednich spotkaniach manewr ten zdawał egzamin, bo Górale we wszystkich czterech pojedynkach odnosili zwycięstwa. Porażka z Legią była dopiero pierwszą w tej edycji krajowego pucharu. -  Nie mamy tak wartościowej i równej kadry, ani takich środków na przeloty czy odnowę jak Legia. Musimy się pozbierać, bo mamy ligę i puchar. Chcieliśmy chłopakom dać szansę, którzy do tej pory mniej grali. W podobnym składzie wystąpiliśmy w Zabrzu czy Bydgoszczy i nie byliśmy faworytem, ale awansowaliśmy. W meczu z Legią mieli oni wysoko zawieszoną poprzeczkę. Niestety dużo nie zwojowaliśmy, walczyliśmy w drugiej połowie. Dostaliśmy lanie, ale gra się toczy dalej - stwierdził Ojrzyński.

Losy dwumeczu w zasadzie są już rozstrzygnięte. Jak zapewnia szkoleniowiec Podbeskidzia, jego zespół pojedzie walczyć o jak najlepszy rezultat. Teraz Górale koncentrują się na ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław. - W drugim meczu będzie ciężko, ale trzeba grać. Jedziemy po lepszy wynik. Przed nami liga, gramy we Wrocławiu, szybkie święta i rewanż w Warszawie. Zobaczymy w jakim składzie wyjdziemy, będziemy mądrzejsi po przerwie świątecznej i meczu ze Śląskiem - powiedział trener bielskiego klubu.

Komentarze (0)