Trener Zagłębia: Podopieczni chyba chcą, żebym zszedł na zawał

W pojedynku z Rozwojem sosnowiczanie odrabiali straty i udało im się doprowadzić do remisu. - Może gdyby mecz potrwał pięć minut dłużej, to skończyłby się lepiej dla nas - przyznał trener Zagłębia.

Potyczka z katowiczanami była dla Zagłębiaków ważna ze względu na układ ligowej tabeli, gdyż piłkarze znad Brynicy walczą o powrót do strefy premiowanej awansem, w której ostatnio byli po piątej kolejce.
[ad=rectangle]
W pierwszych fragmentach spotkania nieznaczną przewagę mieli sosnowiczanie, ale wynik otworzyli gracze Rozwoju Katowice, którzy prowadzili już 2:0. Gdy wydawało się, że to Ślązacy dopiszą do swojego dorobku punktowego trzy "oczka" za wygraną, Zagłębiacy rzucili się do walki. Zabójcze sześć minut w wykonaniu sosnowiczan sprawiło, że wydarli oni remis.

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dramatyczna. W poprzednich meczach pierwsze 20 minut było dramatyczne, tak w tym spotkaniu fatalne było 45 minut. Powiedzieliśmy sobie parę słów, może nie ostrych, bo była to Wielka Sobota, więc nie chcieliśmy krzyczeć, przeklinać. Przygotowaliśmy zawodników, którzy weszli na boisko i stąd ta różnica po przerwie - powiedział Robert Stanek, jeden z trzech trenerów prowadzących Zagłębie Sosnowiec.

W 67. minucie na murawie pojawił się Mateusz Wrzesień, który 20 minut później zdobył kontaktowego gola. Płaskim strzałem przy słupku pokonał on rozpaczliwie interweniującego Bartosza Solińskiego. Natomiast w doliczonym czasie gry bramkę na wagę cennego remisu strzelił Jakub Arak, wykorzystując dośrodkowanie Marcina Sierczyńskiego.

- Trzeci mecz z rzędu gonimy wynik, w pierwszym pojedynku z Limanovią przegrywaliśmy 0:2 i wygraliśmy. Później było spotkanie z Rakowem, przegrywaliśmy 0:1, udało się zwyciężyć. Ci chłopcy chyba chcą, żebym zszedł na zawał, ale cóż, taka rola trenera. Chwała im, nie za 45 minut, ale za cały pojedynek, bo na pewno tak samo chcieli. Chciałem bardzo podziękować zawodnikom, którzy weszli i zrobili różnicę. Najważniejsze jest to, że podnieśliśmy się z 0:2 na 2:2. Może gdyby ten mecz potrwał jeszcze pięć minut dłużej, to skończyłoby się to lepiej dla nas - zastanawiał się sosnowiecki szkoleniowiec.

Obecnie Zagłębie plasuje się na piątym miejscu w ligowej tabeli, mając na koncie 40 punktów. Do strefy premiowanej awansem drużyna traci dwa "oczka". W następnej kolejce sosnowiczanie będą podejmować Nadwiślan Góra, mecz został zaplanowany na piątek 10 kwietnia, rozpocznie się o godzinie 18.

Komentarze (0)