Janusz Kudyba: Przespaliśmy pierwszą połowę

Nie tak w Legnicy wyobrażano sobie spotkanie ze Stomilem Olsztyn. Podopieczni Janusza Kudyby dopiero w końcówce potyczki strzelili gola, który ostatecznie dał im remis.

- Przede wszystkim muszę powiedzieć, że pierwszą połowę przespaliśmy jeżeli chodzi zaangażowanie, agresję. Była ona na bardzo niskim poziomie. Byliśmy bardzo czytelni w grze ofensywnej, Stomil natomiast był bardzo mądrze ustawiony w defensywie i groźnie kontratakował. Po naszym błędzie Adriana Mrowca przy bocznej linii uzyskał prowadzenie - mówił po meczu ze Stomilem Olsztyn trener Miedzi Legnica.
[ad=rectangle]

Sobotnie spotkanie tych obu drużyn zakończyło się wynikiem 1:1, który na pewno nie zadowala kibiców w Legnicy. - Na pewno druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, bo było dużo akcji oskrzydlających, przede wszystkim sporo pojedynków, dużo agresji, ale Stomil bronił się mądrze. Gdybyśmy narzucili takie tempo powiedzmy od 20. minuty pierwszej połowy, to być może, że w końcówce byśmy ich jeszcze złapali - skomentował Janusz Kudyba.

- Na pewno jednak Stomil miał swoje sytuacje, mógł strzelić decydującego gola i mecz mógł wygrać. Myślę, że bardziej druga ręka w polu karnym zasługiwała na rzut karny, niż ten pierwszy podyktowany przez sędziego - dodał.

Miedzianka do potyczki z zespołem z Olsztyna przystąpiła w osłabionym składzie. Zabrakło przede wszystkim zawodników defensywnych. - W porównaniu z poprzednim meczem wypadł Kevin Lafrance, Dawid Smug. Liczyłem też na Grześka Bartczaka. Są to mikrourazy, myślę że na następny mecz cała trójka będzie już dostępna. Rzeczywiście tę defensywę mieliśmy troszeczkę zdekompletowaną. W bramce debiutował Budzyński. Uważam, że zagrał dobry mecz. W drugiej połowie wybronił nam na pewno sytuację, która mogła przeważyć o losach meczu. Tte zmiany w obronie nie służyły temu, żebyśmy stwarzali od tyłu bezpieczeństwo. Graliśmy dosyć nerwowo, sporo było niewymuszonych strat - zaznaczył Janusz Kudyba.

Źródło artykułu: