Wahania formy Roberta Picha. "Jest bardzo dziwnym zawodnikiem"

Po transferze Roberta Picha wiele w Śląsku Wrocław się spodziewano. Słowak świetne mecze przeplata jednak z takimi, o których chciałby szybko zapomnieć. Problem w tym, że tych drugich jest więcej.

Robert Pich był jednym z ojców zwycięstwa Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk. Słowak najpierw wywalczył rzut karny, a potem popisał się asystą przy golu Piotra Celebana. Problem jednak w tym, że ten piłkarz nie w każdym meczu gra tak dobrze.
[ad=rectangle]

- Robert jest bardzo dziwnym zawodnikiem: o ogromnym potencjale, ale nie wiem, czy to my, czy on nie potrafi wykorzystać swoich możliwości. Myślę, że on umie jeszcze lepiej grać w piłkę, chciałbym żeby strzelał bramki. W gronie trenerów dyskutowaliśmy o jego osobie. Jak mu pomóc? Czy indywidualnym treningiem? W tym tygodniu jednak skupialiśmy się nad utrzymaniem przy piłce, aby wróciła ta płynność - mówi Tadeusz Pawłowski.

Drużynie WKS-u brakuje prawdziwego lidera w linii pomocy, który rozdzielałby piłki zarówno na skrzydła, jak i do napastników. - Brakuje nam zawodnika w środku pola. To musi być piłkarz biegający. Pochwały należą się Mateuszowi Machajowi, który łączył funkcję fałszywego napastnika z Marco Paixao - komentował Pawłowski po spotkaniu z Lechią Gdańsk.

W tym meczu gola zdobył też Marco Paixao. Zarówno on, jak i Flavio Paixao, byli ostatnio krytykowani za swoją grę. - Wielu mi sugerowało, że bracia Paixao nie mogą razem grać, aby kogoś odsunąć. Cieszę się, że wytrzymaliśmy to ciśnienie. Obojętnie co by nie mówić, serce do gry mieli - podsumował trener Śląska Wrocław.

Komentarze (0)