W ostatniej kolejce piłkarze Miedzi Legnica rywalizowali z Flotą Świnoujście. Przed tym meczem znakiem rozpoznawczym Wyspiarzy była dobra defensywa - w siedmiu wiosennych meczach zawodnicy ze Świnoujścia stracili tylko pięć bramek. - Musimy znaleźć odpowiedni wytrych, aby tę szczelną defensywę rozmontować - mówił Janusz Kudyba, trener Miedzianki.
[ad=rectangle]
Pierwsza połowa potyczki wskazywała na to, że legniczanie będą mieli problem z pokonaniem Floty. Oba zespoły do szatni zeszły bowiem przy bezbramkowym remisie. Po zmianie stron Miedzianka rozwiązała jednak prawdziwy worek z golami i rywala pokonała aż 5:0, a mogła jeszcze wyżej, lecz Radosław Bartoszewicz nie wykorzystał rzutu karnego.
- Myślę, że od dawna to wiadomo, że nasz potencjał ofensywny jest naprawdę wysoki. Zespół Floty, to drużyna, która grała chyba do tej pory najlepszą defensywę w tej I lidze. Oni bardzo mało bramek tracili, to bardzo solidni zawodnicy. Tym bardziej się cieszę, bo strzelamy mnóstwo goli. Chciałbym, żeby tak było do końca sezonu - mówił po meczu Wojciech Łobodziński, strzelec jednego z goli.
Wiosną Miedzianka strzela najwięcej bramek w I lidze, a w przekroju całego sezonu - mimo bardzo słabego startu - zajmuje 3. miejsce pod względem liczby zdobytych goli. Sam Kudyba w przeszłości był znakomitym napastnikiem, a nawet królem strzelców. Jego piłkarze mają więc z kogo czerpać wzorce. Miedź wiosną zwyciężyła już między innymi 4:0 w Nowym Sączu z Sandecją, 6:1 z Widzewem Łódź, czy ostatnio 5:0 z Flotą.
Jak, jeżeli chodzi o strzelone gole, wygląda to w liczbach? Wiosną podopieczni Janusza Kudyby zdobyli 19 bramek w zaledwie 8 meczach. Biorąc pod uwagę cały sezon, Miedzianka jest też na 1. miejscu jeśli chodzi o liczbę goli strzelonych na własnym stadionie - w 14 meczach trafiła do siatki rywali aż 29 razy. Żaden inny zespół nawet nie zbliża się do takiego wyniku. Druga w zestawieniu Termalica Bruk-Bet Nieciecza w meczach domowych strzeliła 22 gole.
Nie znaczy to jednak, że w Legnicy już zamierzają spocząć na laurach przed kolejnym sezonem. - Zawsze wychodzę z założenia, że nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Po każdej rundzie trzeba wymienić kilka najsłabszych ogniw. Wtedy się podnosi rywalizacja i poziom zespołu. Żeby piąć się, szatnię trzeba cały czas wietrzyć, słabsze ogniwa wymieniać na lepszą jakość - zaznacza Kudyba.