Jerzy Brzęczek: Tego wieczoru wygrała przede wszystkim piłka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po meczu pełnym zwrotów akcji, Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą Kraków 2:2. Jerzy Brzęczek uważa, że remis był sprawiedliwy. Trener biało-zielonych stwierdził, że tego wieczoru wygrała piłka.

Lechia Gdańsk najpierw prowadziła 1:0, po czym straciła dwie bramki. Chwilę później biało-zieloni doprowadzili do wyrównania i mimo ataków Wisły Kraków, dowieźli do końca remis. - Na pewno było to bardzo dobre spotkanie dwóch równych sobie rywali. W pierwszej połowie to my dominowaliśmy. Objęliśmy prowadzenie, ale w drugiej części spotkania wszystko się wyrównało. W końcówce Wisła przeważała. Patrząc na cały mecz, remis był sprawiedliwy. Tego wieczoru wygrała przede wszystkim piłka. To było żywe spotkanie. Każda z drużyn walczyła o to, żeby zdobyć trzy punkty - powiedział Jerzy Brzęczek. [ad=rectangle]

W tym spotkaniu po raz pierwszy na środku obrony zagrał Stojan Vranjes, który zastąpił na tej pozycji narzekającego na uraz Rafała Janickiego. - Vranjes rozegrał wcześniej mecz na środku obrony podczas zimowego obozu w Hiszpanii. Dla mnie to było ważne, że wcześniej widziałem go występującego na tej pozycji. Chcieliśmy mieć z tyłu dobre rozegranie i mieliśmy dwa warianty - z Borysiukiem i właśnie z Vranjesem. Stojan to wszechstronny piłkarz, który potwierdził, że można go ustawić na każdej pozycji i wszędzie da sobie radę - pochwalił szkoleniowiec.

W pierwszej części spotkania gdańszczanie mieli szansę na to, by strzelić drugą bramkę. Wówczas na pewno grałoby im się łatwiej. - Oczywiście po tym meczu można dyskutować, gdyż wynik końcowy brzmiał 2:2. Patrząc na przebieg całego spotkania remis jest sprawiedliwy. Oczywiście szkoda sytuacji Colaka, który trafił nieczysto w piłkę. Gdyby ją wykorzystał prowadzilibyśmy 2:0 i mecz by wyglądał inaczej. Doceniam jednak klasę rywala, który wyrównał i objął prowadzenie. Wisła w końcówce miała więcej sytuacji, by objąć prowadzenie - dodał szczery trener Lechii Gdańsk.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)