Kowal zamieszał w mizerii - relacja z meczu Stomil Olsztyn - GKS Katowice
Gwiazdor zespołu dał Stomilowi Olsztyn minimalne zwycięstwo z GKS-em Katowice. Różnicę w końcówce mizernego widowiska zrobili Ukraińcy. Olsztynianie wrócili na czwarte miejsce w tabeli.
Także po przerwie Wołkowicz był blisko gola. Po błędzie Piotra Skiby skrzydłowy GKS-u mógł uderzyć do niemal pustej bramki, zdecydował się na techniczne wykończenie i ostemplował słupek. Katowiczanie mieli przewagę optyczną, ale nic z niej nie wynikło i nadal ich jedynym zwycięstwem na terenie Stomilu pozostało to z 1995 roku po golu Jerzego Brzęczka.
Stomil grał kunktatorsko, rzadko zapędzał się większą liczbą zawodników na połowę przeciwnika. W ostatnim kwadransie różnicę na korzyść gospodarzy zrobili Ukraińcy, których grupa nie może pozostać w klubie na następny sezon. Roman Maczułenko pokazał akcje indywidualne, a nawet ostemplował poprzeczkę strzałem z dystansu. Wołodymyr Kowal strzelił natomiast decydującego o wyniku gola.
W 76. minucie gwiazdor zespołu oderwał się od defensora i dostawił stopę do płaskiego zagrania Karola Żwira z prawego skrzydła. To był dopiero drugi celny strzał olsztynian i od razu zrobiło się 1:0. Do końca Stomil pozwolił na niewiele rywalom i utrzymał korzystny wynik. Dzięki trzem punktom wrócił na czwarte miejsce w tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.
Stomil Olsztyn - GKS Katowice 1:0 (0:0)
1:0 - Wołodymyr Kowal 76'
Składy:
Stomil: Skiba - Bucholc, Berezowskyj, Czarnecki, Remisz - Szymonowicz, Pa. Głowacki, Pi. Głowacki (27' Żwir), Jegliński, Maczułenko (90' Wełna) - Kowal.
GKS: Dobroliński - Frańczak, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak - Leimonas (86' Kujawa), Pielorz - Wołkowicz (83' Ceglarz), Pitry, Czerwiński (68' Januszkiewicz) - Goncerz.
Żółte kartki: Pitry (GKS).
Czerwona kartka: Frańczak (GKS) /89' - za faul/
Sędzia: Paweł Malec (Łódź).
W twierdzy bez ofiar - relacja z meczu Wigry Suwałki - Miedź Legnica