Filip Modelski: Faworytów do mistrzostwa nie jest tylko dwóch

Jagiellonia pokonała Lecha, traci zaledwie punkt do 1. miejsca i... jej apetyty zdecydowanie wzrosły. Białostoczanie już nie kryją, że chcieliby rozbić duopol prowadzącej dwójki.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Pokazaliśmy, że faworytów do mistrzostwa nie jest tylko dwóch. Od początku rundy finałowej nie ukrywaliśmy swoich celów. Wielu ludzi się z nas śmieje, podchodzi do tych deklaracji z dystansem, ale choć za nami dopiero dwa spotkania, to już udowadniamy, że będziemy konsekwentnie walczyć - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Filip Modelski.Jaki jest potencjał ekipy Michała Probierza na tle głównych kandydatów do tytułu? Jaga nie jest postrzegana jako zespół dorównujący sportowo Lechowi i Legii. - Nawet jeśli ktoś uważa, że odstajemy od tych drużyn, to wiadomo, że w naszej lidze każdy może wygrać z każdym. Atutem Jagiellonii jest zespół. Mamy świetną atmosferę, każdy poszedłby za kolegą w ogień, poza tym bronią nas wyniki. Są oczywiście wzloty i upadki, ale mamy jasne cele i dążymy do ich realizacji. Czy się uda? Zobaczymy za pięć kolejek. To dla nas pięć finałów i na pewno postaramy się je wygrać - dodał.
W Poznaniu Jagiellonia musiała odrabiać straty po bramce z ogromnego spalonego. Białostoczanie jednak nawet nie protestowali. Dlaczego? - Ja nie protestowałem dlatego, że byłem przekonany w stu procentach o ofsajdzie. Nie pojmowałem jak można było tego nie zauważyć. Nie chcę tego jednak komentować, niech oceniają inni. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo - stwierdził Modelski.

Tylko wynik sprawia, że ta sytuacja zapewne dość szybko pójdzie w niepamięć. - Mimo wszystko nie powinna. To nie był jakiś minimalny spalony. My zrobiliśmy to co do nas należało i wygraliśmy, ale gdyby było inaczej, pozostałby ogromny niedosyt - zaznaczył 22-letni obrońca.

W niedzielę Lech nie poradził sobie z presją, Legia też gra poniżej oczekiwań. Z kolei na Jagę mało kto stawia. Może właśnie to wywiera decydujący wpływ na wyniki? - Niewykluczone, że to w jakiś sposób odbija się na przebiegu meczów. Z mojej perspektywy też wyglądało to tak, że gospodarze wyszli na murawę nieco przestraszeni. Wcześniej zrobili super robotę w Warszawie i zasłużenie pokonali Legię, ale w niedzielnym starciu to my okazaliśmy się lepsi - zakończył Modelski.

Marcin Kamiński: Objęliśmy prowadzenie i straciliśmy kontrolę nad meczem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×