Schalke 04 musi zapłacić Roberto Di Matteo za zwolnienie, Marc Wilmots wymarzonym trenerem

East News
East News

Schalke 04 Gelsenkirchen chce zatrudnić swojego byłego podopiecznego, a obecnie selekcjonera Belgii, który wraz z Czerwonymi Diabłami zmierza po awans do finałów Euro 2016.

W niedzielę działacze Schalke 04 Gelsenkirchen podjęli decyzję, by pożegnać się z Roberto Di Matteo. Ponieważ jednak kontrakt Włocha miał obowiązywać do połowy 2017 roku, trenerowi należy się odszkodowanie. Jak podaje Bild, Di Matteo wraz ze swoim sztabem chce otrzymać 5,8 mln euro, podczas gdy Horst Heldt liczy, że nie wyda z klubowej kasy więcej niż 2 mln euro.
[ad=rectangle]
Negocjacje z odchodzącym szkoleniowcem trwają, tymczasem prezydent Clemens Toennies i Heldt szukają już nowego trenera, który sprawi, że Schalke znów powalczy o najwyższe cele. Włodarze najchętniej zatrudniliby Marca Wilmotsa, który występował na pozycji pomocnika w zespole z Gelsenkirchen w latach 1996-2000 oraz 2001-2003.

Wilmots od 2012 roku jest selekcjonerem reprezentacji Belgii, z którą podczas mundialu w Brazylii dotarł aż do ćwierćfinału. Nie wiadomo, czy uzdolniony szkoleniowiec zdecyduje się na odejście ze stanowiska na rok przed mistrzostwami Europy, toteż Schalke bierze pod uwagę inne opcje. W tym kontekście wymieniani są Armin Veh, Mirko Slomka oraz legendarny wśród kibiców S04 Huub Stevens.

Dodajmy, że zagrożona jest także posada samego Heldta. Za kadencji dyrektora sportowego Schalke spisuje się poniżej oczekiwań, a wiele decyzji na rynku transferowym okazało się nietrafionych.

Komentarze (0)