Czerwono-biało-czerwoni pogrzebali ostatecznie swoje matematyczne szanse na pozostanie w I lidze, nie jadąc do Lubina na wyjazdowy mecz z KGHM Zagłębiem. PZPN nie mógł w takiej sytuacji podjąć innej decyzji, jak przyznać walkower Miedziowym z winy łodzian. W oficjalnym komunikacie, jaki opublikowano na stronie klubu, Widzew podał za jedną z przyczyn nieuregulowanie zaległości przez Ruch Chorzów za transfer Eduardsa Visnakovsa, w związku z czym łódzcy działacze nie znaleźli pieniędzy na zorganizowanie wyjazdu.
[ad=rectangle]
Dlaczego w takim razie widzewiacy podchodzą do rozegrania meczu w bieżącej kolejce? Chodzi o przyszłość czerwono-biało-czerwonych, a konkretnie walkę o II ligę. W przypadku trzech walkowerów, Widzew zostałby zdegradowany nie o jedną, a o dwie klasy rozgrywkowe. W Łodzi chcą uniknąć takiego scenariusza. Walka o zasłużony w historii polskiej piłki klub trwa jednak na kilku frontach. Widzew, który niebawem pozna decyzję PZPN w sprawie nieprzydatnej już licencji na I ligę, znajduje się w fatalnej sytuacji organizacyjno-finansowej.
Łodzianie będą musieli napisać kolejny wniosek - o licencję na grę w niższej klasie rozgrywkowej. Może się jednak okazać, że włodarze Widzewa będą mieć problemy z jej otrzymaniem nawet tam. Nie można wykluczyć nawet najgorszego scenariusza, jakim jest ogłoszenie upadłości likwidacyjnej. Dopóki jednak klub istnieje, w Łodzi wciąż mają nadzieję. W ratowanie Widzewa zaangażował się Grzegorz Waranecki, który kilka dni temu kupił około 4% akcji spółki. Z funkcji prezesa zarządu zrezygnował Sylwester Cacek.
Goście mogą najbliższe spotkanie potraktować w kategoriach przygotowań do następnego sezonu w I lidze. Dzięki dobrej postawie na przestrzeni ostatniego miesiąca oraz wycofaniu się z rozgrywek Floty Świnoujście, podopieczni trenera Ireneusza Mamrota znajdują się na trzynastej pozycji w tabeli, posiadając aż dziewięć punktów przewagi nad miejscem barażowym.
W maju głogowianie ponieśli tylko jedną porażkę, ulegając 1:2 GKS Katowice na samym początku miesiąca. Później było już tylko lepiej, bo Chrobry wygrał dwa spotkania z rzędu - na wyjeździe z Dolcanem oraz u siebie z Sandecją Nowy Sącz, a także podzielił się punktami z GKS Tychy. W poprzedniej kolejce pomarańczowo-czarni zremisowali bezbramkowo na własnym boisku z Arką Gdynia.
Jesienią, w pierwszym meczu między obiema drużynami, górą okazali się sobotni goście, którzy pokonali Widzew 3:2. Bramki dla Chrobrego zdobyli wówczas Karol Danielak, Łukasz Szczepaniak oraz Damian Piotrowski. Łodzianie, którzy prowadzeni byli wówczas przez Rafała Pawlaka odpowiedzieli golem Damiana Warchoła oraz samobójczym trafieniem Łukasza Bogusławskiego.
W sobotę trener gospodarzy, Wojciech Stawowy powinien mieć do dyspozycji wszystkich piłkarzy z pierwszego zespołu. W gorszej sytuacji kadrowej znalazł się trener Mamrot, który nie będzie mógł skorzystać z Stepana Hirskyja oraz jednego ze zdobywców goli w jesiennym meczu z Widzewem, Szczepaniaka, który przechodzi rehabilitację po rekonstrukcji więzadła krzyżowego. Według doniesień z Głogowa, pod znakiem zapytania stoi także występ innego ze strzelców bramek w spotkaniu z łódzkim zespołem, Piotrowskiego.
Mecz rozpocznie się o godz. 16. Portal SportoweFakty.pl serdecznie zaprasza na relację live z ostatniego spotkania w Byczynie na poziomie pierwszej ligi.
Widzew Łódź - Chrobry Głogów
/ sob. 30.05.2015, godz. 16:00
Przewidywane składy:
Widzew:
Maciej Krakowiak - Konrad Wrzesiński, Arkadiusz Kasperkiewicz, Krystian Nowak, Tomasz Lisowski - Piotr Mroziński, Rok Straus - Tsubasa Nishi, Edgar Bernhardt, David Kwiek, Veljko Batrović.
Chrobry:
Sławomir Janicki - Krzysztof Ziemniak, Łukasz Bogusławski, Damian Byrtek, Adam Samiec - Igor Szopa, Mateusz Hałambiec, Marcel Gąsior , Wołodymyr Hudyma - Damian Sędziak, Damian Piotrowski.
Sędzia:
Mateusz Złotnicki (Lublin).