Po serii trzech porażek Korona zaczęła łapać odpowiedni rytm. Remis z Cracovią, a przede wszystkim zwycięstwo z Piastem Gliwice tchnęło w zespół nową nadzieję. - Na pewno nastroje są lepsze niż ostatnio, kiedy wpadliśmy w mały dołek po trzech porażkach z rzędu. Wtedy było bardzo mało satysfakcji, teraz jest ciut lepiej. Zdajemy sobie sprawę jak pozornie niewiele nam brakuje, ale jeszcze trochę pracy nas czeka żeby zapewnić sobie to utrzymanie i będziemy chcieli zrobić to we wtorek - stwierdził 23-letni obrońca.
[ad=rectangle]
Najbliższym rywalem kielczan będzie PGE GKS Bełchatów, czyli drużyna, którą przed spadkiem uratuje jedynie zwycięstwo. Mimo arcytrudnej sytuacji Brunatnych, wychowanek Korony przestrzega przed zbyt wczesnym ferowaniem wyroków. - Ten sezon jest specyficzny. Praktycznie do ostatniej kolejki ta walka trwa. Wszystko może się wydarzyć, także na pewno nie będzie to łatwe spotkanie.
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza doskonale wiedzą, że w szeregach GKS-u znajduje się kilku wartościowych zawodników. - Bełchatów ma kilku zawodników, zwłaszcza w ofensywie na których należy zwrócić uwagę, Arek Piech, czy jeden z braci Maków. Będziemy mieli analizę Bełchatowa i postaramy się dobrze przygotować do tego meczu - zapowiedział "Malar".
Przed kilkoma dniami Korona triumfowała po golu w doliczonym czasie gry. Malarczyk przekonuje, że powtórka byłaby mile widziana. - Jak wygrać? Tak najprościej, to strzelić jedną bramkę więcej, choćby tak jak ostatnio w 92. minucie. Mamy świadomość tego co nas czeka, chcemy uniknąć takich nerwów jak w piątek i żeby to wyglądało odrobinę spokojniej. Zrobimy wszystko, aby wygrać - zakończył.