W środę Lech Poznań nie dał Górnikowi Zabrze najmniejszych szans na nawiązanie jakiejkolwiek walki. Co prawda lepiej mecz rozpoczęli gospodarze, a już w 4. minucie ładnym strzałem gola dla zabrzan zdobył Konrad Nowak. Jednak był to koniec dobrej gry w wykonaniu Ślązaków. Kolejorz momentalnie przejął inicjatywę i wyprowadzał kolejne ciosy.
[ad=rectangle]
Już w 9. minucie wyrównującego gola dla ekipy z Wielkopolski zdobył Szymon Pawłowski, a niespełna 10 minut później na tablicy widniał rezultat 3:1 na korzyść gości. Dwa trafienia zaliczył Kasper Hamalainen. Tak udany początek ustawił całe spotkanie, w którym padło łącznie siedem bramek. - Nie weszliśmy dobrze w spotkanie, ale rozmawialiśmy o tym przed meczem, że co by się nie działo, to musimy grać swoje. Szybko wzięliśmy się za odrabianie strat i ułożyliśmy sobie to spotkanie - przyznał Pawłowski.
Korzystnym rezultatem dla Lecha zakończył się mecz w Gdańsku, gdzie Lechia bezbramkowo zremisowała z Legią Warszawa. Tym samym przed ostatnią kolejką Kolejorz ma 3 punkty przewagi nad najgroźniejszym rywalem. W niedzielę Lech zmierzy się u siebie z Wisłą Kraków, a zespół ze stolicy podejmie Górnika Zabrze. - Został jeden mecz i musimy zrobić ten ostatni krok. Mamy trudne spotkanie u siebie, musimy zdobyć jeden punkt, a będziemy chcieli zdobyć trzy. Zagraliśmy dobry mecz i cieszy to, że byliśmy skuteczni. Miejmy nadzieję, że następne spotkanie też wyjdzie nam tak dobrze. Zespół dobrze się prezentuje i oby zostało tak do końca - ocenił Pawłowski.
Zawodnik Lecha Poznań w ostatnich tygodniach prezentuje wysoką formę i coraz częściej w jego kontekście mówi się o grze w reprezentacji Polski. Jak do tego podchodzi sam zawodnik? - Spokojnie przygotowuję się do kolejnego spotkania i nie myślę o reprezentacji. Wiadomo, że każdy chciałby grać w kadrze, ale to trener powołuje, ma już swoich sprawdzonych zawodników. Jeżeli bym dostał powołanie, to bym się ucieszył, ale nic na siłę - zakończył gracz Kolejorza.